nie pukałaś tego wieczoru
weszłaś półnaga
ujrzałem piękną
zawstydzony nie umiałem wyłowić słowa
gdzieś ugrzęzło
zapomnieliśmy o bożym świecie
zatrzymany w przestrzeni
rozmarzony
miłość czystą stała się rosą
podałaś dłoń kruchą
przytuliłem
usta spotkały się w pocałunku
wino odkorkowane na tą okazję
czekało
chwila zatrzymana w przyjemności
zegary nie liczyłem godzin do świtu
twoje piersi nabrzmiałe
gorące plecy na czole rosa
więcej jej nie ujrzałem listy słałem
bez odpowiedzi
w szufladzie zdjęcie na dnie
jak moje serce