Szopki krakowskie

silva

wyliniała strzecha sianko i  prosty żłóbek

toż tak się nie godzi powiedzieli krakowscy szopkarze

 

zaczęli nad Nim budować z rozmachem piętro po piętrze

z pełnymi ornamentów pilastrami krużgankami i przyporami

rosły strzeliste wieże a w środku hejnalica zwieńczona Orłem

wszystko aż się ugina od srebra i złota 

spod koronkowych maswerków wyglądają witraże

jak te Mehoffera albo Wyspiańskiego

 

miodowe światło sączy się mistycznie

od środka

 

i odwiedzających co niemiara za Trzema Królami

sławni krakowianie górale włóczkowie Lajkonik a nawet sam diabeł

figurki także z porcelany

 

aż się Dzieciątko zagubiło wśród takiego blichtru

nie słychać płaczu ani głosów bydlątek

ale hejnał się niesie daleko

daleko (nawet szejk usłyszy)

                                                                                                            

przepiękne szopki krakowskie

całe rozbłyszczone

lecz one wasze

nie moje

 

silva
silva
Wiersz · 31 stycznia 2017
anonim
  • szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
    Fajne zwrócenie uwagi na coś czego nie zauważyłam by podejmowano. To już samo w sobie plusem. Podoba mi się też spokojne, proste prowadzenie tematu.

    · Zgłoś · 7 lat
  • silva
    Szanto, bardzo dziękuję za słupek i docenienie oryginalności tematu. Można to przenieść na każdy inny rodzaj blichtru. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 7 lat
  • silva
    Gaju, dziękuję za słupek. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 7 lat