wyliniała strzecha sianko i prosty żłóbek
toż tak się nie godzi powiedzieli krakowscy szopkarze
zaczęli nad Nim budować z rozmachem piętro po piętrze
z pełnymi ornamentów pilastrami krużgankami i przyporami
rosły strzeliste wieże a w środku hejnalica zwieńczona Orłem
wszystko aż się ugina od srebra i złota
spod koronkowych maswerków wyglądają witraże
jak te Mehoffera albo Wyspiańskiego
miodowe światło sączy się mistycznie
od środka
i odwiedzających co niemiara za Trzema Królami
sławni krakowianie górale włóczkowie Lajkonik a nawet sam diabeł
figurki także z porcelany
aż się Dzieciątko zagubiło wśród takiego blichtru
nie słychać płaczu ani głosów bydlątek
ale hejnał się niesie daleko
daleko (nawet szejk usłyszy)
przepiękne szopki krakowskie
całe rozbłyszczone
lecz one wasze
nie moje