przenoszę kamerton
wszystkich oddechów
sycę powietrze ciszą
napiętą jak cięciwa
wściekłość ze strachem
bratają się w uścisku
zimnem krusząc skały
złaknieni bohaterstwa
podnoszą kamienie
by ukryć wątpliwości
w chmurze odłamków
choć jeszcze jej nie widać
czerwona mgła czeka
za złudnym zakrętem
a słońce i tak świeci
poprzez wszystkie cienie
dla żywych i martwych
za złudnym zakrętem"
ciekawy ale nie powala