Bezdomny filozof (wiersz)
Bogusław Uściński
Chłód go pokąsał jak pies w stopy
wplątał się w długie nitki brody
na samym środku Europy
i w samym środku niepogody
Bezdomnym filozofom na nic
wiedza z meteogeografii
ich mapy nie uznają granic
byleby do śmietników trafić
Tam gdy filozof spotka jeden
drugiego filozofa wtedy
wbrew dialektyce marki Hegel
łykną od zimna i od biedy
To wzniesie ich na wyższy poziom
choć wiatry ich po karku zdzielą
skuleni w chłodzie jednak mogą
powspółczuć chwilę wierzycielom
Potem pogrzebią mimo wszystko
po prostu dla przyzwoitości
Śmietnik to małe targowisko
pustych żołądków i próżności
Na koniec każdy przygarbiony
popcha mozolnie w inną stronę
Wózek dobrami wypełniony
prawdą i pięknem… i Platonem
wyśmienity
5 głosów
przysłano:
6 lutego 2017
(historia)
przysłał
Bogusław Uściński –
6 lutego 2017, 01:47
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się