wciąż upadamy

Yaro

na mieście cicho i tak spokojnie
to dobrze bo pod kapturem rodził się wiersz
myśli

ułożone w słowa

słowa w wersy 
kilka drobnych spostrzeżeń

szkicowany obraz dziwaka

 

stare kamienice na szaro tynkowane
tylko dla tego że cement jest szary
piach żółty a wapno bieli na biało 

popękane stare kamienne domy 


smutne twarze mieszkańców 


tylko górale potrafią cieszyć się z niczego 
wokół maja wszystko góry łąki a na nich owce 
i ten gąszcz lasu wiatr błądzi pomiędzy drzewami

 

a ty szary mieszczuchu gnijesz w bezruchu
podwórze małe w kwadracie 


jednak wystarczy by spędzić wszystkich w jedno miejsce 

sterczące w bezruchu 
tak Niemcy dokonywali czystki 
po prostu częstowali kulami 


patrzyły kamienne twarze 
oczami wilków i innych drapieżców 

 

opalony skrętem znikam za zakrętem

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 15 lutego 2017
anonim