uronię łzę
do kielicha pełnego wspomnień
zaszyję się w pokoju
gdzie zapach kadzidełka
oddaje spokój
usnę na jakiś czas
by nocą
po deptaku spacerować
i zapomnieć twoje kroki
przesączony przez pergamin
zapominam się czasem
idę o krok dalej
na skale wyryłem słowa
może je odczytasz
może zmyje je deszcz