nie było miejsca dla ciebie

Yaro

urodzony tam lecz nie stąd
dla swoich niesiemy nadzieję
dla obcych iluzję wolności
tęsknota kona w sercu z żalem

 

utracony czas nie powróci
twardość ludzi nie zmienna 
narasta jak warstwy na wzgórzach
trawa wciąż się zieleni 
usycha wraz ze mną zdrada

płyną lata płynie rzeka 
idę pod prąd 
układają przeszkody
tłumaczenie
że nic się nie stało że tak powinni być


jednych kocha się bardziej
drugich mniej tak zawsze było

mieszkasz daleko czego chcesz
dostałeś od losu wszystko
nie wracaj tu
to wstyd widzieć cię
co powiedzą ludzie patrząc ci w twoją twarz


przecież nie potrafisz nic 
nie umiesz nie wiesz jak żyć

tęsknota i strach zabija cię
nie obchodzi nas to 
żyj w lęku daleko


tutaj stworzymy eldorado

na twoim pocie i łzach

niech nie zajmuje ci to miejsc w głowie 
dla nas nie liczysz się

dostałeś wszystko 

 

idź precz 
nie przyjeżdżaj
nigdy dla ciebie
nie było miejsca

zapomnij kim byłeś

Yaro
Yaro
Wiersz · 8 lipca 2017
anonim