jakkolwiek by nie patrzeć
umieram ale jeszcze pożyję
czas mnoży się wewnętrznie
nieskończenie dzieląc
w pętli gramofonu zdziera
płytę do przezroczystości
skaczę z bzdury na bzdurę
nabity w nadzieję
jakkolwiek by nie patrzeć
umieram ale jeszcze pożyję
czas mnoży się wewnętrznie
nieskończenie dzieląc
w pętli gramofonu zdziera
płytę do przezroczystości
skaczę z bzdury na bzdurę
nabity w nadzieję