Literatura

grill (wiersz)

witka

moja pierwsza squaw jest jak chrust na srogą zimę
do podtrzymywania i podrzucenia w niejeden ogień
kiedy przyjeżdżała któraś z jej sióstr na powitanie całowały się
tak że wiedźmy nie musiały już zamawiać deszczu

szwagroszczak mówi że Szoszoni w rytualnych śniegowcach
zamierzają wybić wszystkie psy i dziwki które wolą z Lachami
także pod stołem uprawiać politykę

przechodzący w odległości rzutu siekierą spolszczony Grek
przypomniał jak kiedyś samojeden w Panonii
wybrał mnie do wspólnego odtańczenia sylwestrowej Zorby w listopadzie

spragniony jak po roku w Dolinie Śmierci przeszedłem na wspólne narzecze
wypylymy
później poczuliśmy coś więcej niż ten koczowniczy lud
z Krainy Wielkich Jezior zarabiający inscenizacją Tańca Słońca

Michiganie


https://www.youtube.com/watch?v=ql_OD7tU68c

wyśmienity 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 20 pazdziernika 2017 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca