moja głowa jak podpałka
jest zarzewiem dymu bez ognia
tonę w szklance szukając żagla
winda przełyku niesie ukojenie
do potu na posadzce
kiedy ostatecznie powalony
przykryję się kosmicznymi chmurami
twojej pogardy
moja głowa jak podpałka
jest zarzewiem dymu bez ognia
tonę w szklance szukając żagla
winda przełyku niesie ukojenie
do potu na posadzce
kiedy ostatecznie powalony
przykryję się kosmicznymi chmurami
twojej pogardy