milczenie

Yaro

dzisiaj troszkę pomilczymy 
cisza rozpruwa eter 
w kieszeniach spokój 
zimna mina dąsem po kuchni 
wśród garnków szuka ukojenia 

 

wychodzę z siebie
cholera bierze na barki 
ze skóry robię skwarki 
ciężki dzień gdy milczysz 
ta chwila trwa wieczność 

 

zbliżają się spojrzenia 
parskamy śmiechem
 dwa konie w galopie 


w uścisku dłoni

zabieram cię
w wiatru ramiona
moja najdroższa 

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 1 listopada 2017
anonim