Żeby się czasem nie rozkleić
zwyczajnie trzeba nie wytrzymać.
Możecie wszyscy po kolei
całować mnie, tam gdzie Tuwima.
Panie ministrze, pan gdy bierzesz,
gdy mnie okradasz żeby przeżyć,
i nie mój premier, i wasz prezes
całujcie tak,by włos się zjeżył
I ty namiętnie zaperzony
poeto z trudnym przecineczkiem,
i ty poetko spod ambony
możecie trochę mnie, troszeczkę...
A ci co myślą, że wymyślą
historię niezłomności pełną
i gnidom chcą ordery przypiąć
od razu mogą całą gębą!
I pani z ZUS-u, ta z okienka,
która jechała ze mną krótko,
mimo, że była prawie piękna,
może mnie lekko, wręcz leciutko...
Ostatnie miejsce dla frajera
co na zielonym się zatrzymał.
A jutro znowu się nazbiera
tych co mnie mogą- jak Tuwima.