moja ojczyzna ta najpierwsza
-niewiele- miasto malutkie
i przedszkolanka cudnie piękna
jak sen z przydomowym ogródkiem
lekcje historii bez Katynia
i katecheza na plebanii
spacer po lesie, wieczór w kinie
i pierwsze w parku całowanie
o wolność i o niepodległość
to tylko kiedy wojnę śniłem
wtedy się za „Niemcami” biegło
z drewnianym w dłoni karabinem
a potem przyszedł czas dojrzewać
w ojczyźnie większej o tęsknotę
wycinać z życia skrawki nieba
żeby zostało coś na potem
okrągłe stoły proste drogi
poroskradane PeGieeRy
komu na cmentarz temu z Bogiem
pośród życzliwych i nieszczerych
o wolną i o niepodległą
skoczyć przez płot i na drzwiach niosą
a potem wszystkim wszystko jedno
kiedy dziękują że nie proszą
a teraz przyszedł czas odchodzić
od zmysłów a więc od człowieka
czasem uśmiechnie się przechodzeń
wolnym wyborem na powiekach
ojczyzna moja ta najpierwsza
w małym miasteczku pod wąsami
próbuje jak najciszej mieszkać
i się rymować z miłościami
dziś niepodległość znaczy wolność
gdy mogę krzyczeć pod wersami
by nie podtarli się historią
maluczcy ludzie z pretensjami