Literatura

Znikąd (wiersz)

Kasia Dominik

Siedzi na schodach

bynajmniej nie do mekki szczęścia

Potargane rajstopy

na zakrwawionym kolanie

pustostany bez okien na świat

odrapane wejście oficyny pozbawione drzwi

graffiti nad głową dziewczęcia

bez dachu i ciepłej kolacji

z którą czeka mama

niedbale zaczesane włosy

umorusane czoło

to znaki szczególne bezpańskiej

Tożsamość zgubiła na gigancie

przyjaciele już jej nie znają

traktują jak powietrze

choć zdarza się że ktoś zawoła znajome imię

Nie mając nawet złamanego gorsza

w histopatologicznym zapleczu

trzyma życie na czarną godzinę

Córy jerozolimskie nie zapłakały

 

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 28 sierpnia 2021 (historia)

Inne teksty autora

W skorupie
Kasia Dominik
***
Kasia Dominik
Życie to nie teatr
Kasia Dominik
Księżyc nie w nowiu
Kasia Dominik
Między jednym a trzecim
Kasia Dominik
Podróż w głąb siebie
Kasia Dominik
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca