Literatura

Zrównoważenie (wiersz)

MK

Zrównoważenie

 

Dotyk

Wędrujący po chropowatej powierzchni

Ściany korytarza

Którego linia lamperii

Kreśli odwieczną skargę

Do trybunału równości

 

I kiedy kończy się nagle

Zostając zgubiona w perswazji otworu drzwiowego

Nie jest już

Ani kierunkowskazem

Ani granicą

 

Liczby

Trzymają się razem

Nigdy nie uciekając od odpowiedzialności

Za zrozumienie

I pokrętną logikę wynaturzeń

Których moc trwa niejako ukryta

Lecz obecna

Podskórnie

 

Po ostatnim wyraźnym pomruku sprzed chwili

Przychodzi dzień

Lecz Ty masz inne plany

I gdy ja chciałbym razem słuchać Elvisa

Odwracasz swą uwagę w nieznanych mi kierunkach

 

Teraz tylko złapać pociąg do Harrogate

Tam kupić jakiś prezent dla dzieci

Zjeść coś

Lecz nie szybko

Może być ta mała libańska knajpa niedaleko Valley Gardens

A potem wrócić

I mieć spokój

 

To są te szczególne atrakcje

Na które czekaliśmy

 

Beztrosko

 

 

 


słaby 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 30 grudnia 2021 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca