Odpowiedź krytykom

emrod

Dziwni ludzie! mówią oni

Że twórczego brak mi ducha

Że po ziemi myśl ma goni

Na głos wyższych natchnień głucha


Tak po ziemskiej nieraz drodze

Utęsknionym okiem wodzę

A gdy pierś mą chłód oziębi

To zstępuje nawet głębiej


Wzrok jak nurek ślę w otchłanie

Na dno fali ślę bezdennej

I w serc ludzkich oceanie

Szukam perły drogocennej


Ale niech no rzekę do niej

myśli moja! hej do góry!

Ona leci, w skrzydła dzwoni

Istny ptaszek złotopióry


Niechże dodam jej podniety

A przez góry, stepy, wody

Na jej skrzydłach jam do mety

Gotów z orłem biec w zawody


A gdy orzeł sam się znuży

Jeszcze lotna myśl w zachwycie

Patrząc śmiało w oczy burzy

Goni chmury po błękicie


Ach! jej gromy nie przemogą

Wskroś przebija chmur tumany

I podąża prostą drogą

W strop niebiosów niezbadany


Gdyby nawet wyższa siła

Słońca promień nagle śćmiła

mimo słońca blask przymglony

Ona w wyższe leci strony


I spogląda łzawym okiem

W świetne niegdyś to oblicze

Które śćmiły grubym mrokiem

Dziś wyroki tajemnicze


Lecz gdy ciemność zmóc nie zdoła

Jej nieznane trwogi dreszcze

Nad dróg mlecznych jasne koła

myśl natchniona dąży jeszcze


I nie prędzej skrzydła złoży

Aż do niebios sięgnie łona

I odpocznie w myśli Bożej

Czysta, święta, spromieniona

emrod
emrod
Wiersz · 18 maja 2023