...

Inez

stoję w jasno określonej pozycji
z sarkastycznym uskokiem na policzku
zdziwienie ogarnia sprzęty kuchenne i inne istoty żyjące
zawstydziła się świeca knot skłoniła poczciwie
zapłonęła potem ogniem żywym

dokonałam więc zmiany
nie bez presji

czerwienieje posadzka i dogasa palenisko
mgła histerycznie trwa
plotkując w swej mnogości
z rozmachem potępia i do łask mnie przywraca

porzucić potrafi
w niełasce
niezmienną w nadziei
wybebeszoną

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby 10 głosów
Inez
Inez
Wiersz · 10 kwietnia 2002
anonim
  • AandT
    O.K. Przemyslalem to raz jeszcze - niesprawiedliwe byloby z mojej strony oceniac ten wiersz zaledwie na "niczego sobie" Na tle innych tekstow w czytelni ten wyroznia sie zdecydowanie.

    · Zgłoś · 22 lata temu
  • AandT
    wiersz bylby naprawde wartosciowy gdyby nie ostatni wers. trzy pierwsze zwrotki sa bardzo dobre warsztatowo.
    "wybebeszoną" psuje calosc totalnie!!!
    Co to za slowo? Prymitywizm! To nie jest zaden zabieg literacki i wcale nie nadaje calosci bardziej oryginalnego, nowatorskiego wyrazu. Taki dobry wiersz zepsuc jednyn wersem, jednym slowem wlasciwie - jak tak mozna...
    mimo tego nadal co najmniej "niczego sobie"

    · Zgłoś · 22 lata temu
  • AandT
    wiersz bylby naprawde dobry gdyby nie ostatni wers. trzy pierwsze zwrotki sa bardzo dobre warsztatowo.
    "wybebeszoną" psuje calosc totalnie!!!
    Co to za slowo? Prymitywizm! To nie jest zaden zabieg literacki i wcale nie nadaje calosci bardziej oryginalnego, nowatorskiego wyrazu. Taki dobry wiersz zepsuc jednyn wersem - jak tak mozna...

    · Zgłoś · 22 lata temu
  • Mab
    Dlaczego taki koniec??Choc nie mi jest oceniac ten tekst to dla mnie jest ok ale koniec zbyt drastyczny...
    Mab

    · Zgłoś · 22 lata temu