Zaraz zamarznę, dziadu piepszony.
Naotwierane na wszystkie strony,
są wszystkie okna, nieważne wcale,
że wiatr jest silny i wieje stale.
Przyjdzie emeryt duszności ma
otworzyć okna, szybko- raz, dwa.
Niech kalesony zostawi w domu
i nie zawraca dupy nikomu.
Ja w koszulinie ,cieniutkiej takiej
siedzę zmarźnięta ciągle na kasie.
Spytam się dziada ,właśnie dlaczego
wziął kalesony jak śniegu nie ma.
Po co tak wszystkim głowy zawraca
lepiej niech szybko do domu wraca.