Zimna złość.

Ochydka

Zaraz zamarznę, dziadu piepszony.

Naotwierane na wszystkie strony,

są wszystkie okna, nieważne wcale,

że wiatr jest silny i wieje stale.

Przyjdzie emeryt duszności ma

otworzyć okna, szybko- raz, dwa.

Niech kalesony zostawi w domu

i nie zawraca dupy nikomu.

Ja w koszulinie ,cieniutkiej takiej

siedzę zmarźnięta ciągle na kasie.

Spytam się dziada ,właśnie dlaczego

wziął kalesony jak śniegu nie ma.

Po co tak wszystkim głowy zawraca

lepiej niech szybko do domu wraca.

Ochydka
Ochydka
Wiersz · 12 listopada 2024
anonim
Usunięto 1 komentarz