Niewidzialna w objęciu zachwytu

S. J. K.

Jesteś cieniem na wodzie,

ślad na tafli już nie jaśnieje.

Jesteś głosem w szpitalnym korytarzu,

który powraca, choć się nie dzieje.


Byłoby światło, gdybyś nie gasła,

byłoby ciepło w chłodnym półmroku,

ale ty — z piasku i nici, z popiołu,

rozsypujesz się w ciszy i spokoju.


Gdzie jesteś teraz, gdy ręce złożyłem,

jak modlitwę do ciebie z cieniem pod skórą?

Jakaż możność w tym dźwięku pustym,

gdzie śnieg pada na serce chmurą?


Byłabyś sobą, gdybyś nie znikła,

ale cię nie ma — z kropli, z błękitu.

A jednak wciąż jesteś — tuż za powieką,

niewidzialna w powietrzu zachwytu.

S. J. K.
S. J. K.
Wiersz · 8 stycznia 2025
anonim
  • Mithril
    "S. J. K. wysłał ci wiadomość
    czy napiszesz kiedyś jakiś komentarz o wartości mertytorycznej?"

    ...do grafomańskich gniotów? Wystarczy że marnuję czas na czytaniu "tego".

    · Zgłoś · 1 tydzień