trud powrotu

Yaro

nie mam niczego przy sobie

prócz wspomnień

szerokiej drogi przed sobą

w dłoni kij podpieram nim

własny żywot


bez imienia bez ciepłego kąta

wciąż szukam noclegu

nie spotkałem

wracam myślami do domu

wracam nad stawy

gdzie z kolegami pływamy


czas zatarł wszystkie ślady

zostałem sam zaproszony

do wędrówki przez życie

sens w tym że trzeba żyć


mimo wszystko podaję dłoń

każdemu kto jest autorem

własnej drogi


zatrzasnęły się za mną drzwi

idę w stronę słońca

nad tym wszystkim zapanować

bez szansy na lepsze czasy

Yaro
Yaro
Wiersz · 10 stycznia 2025
anonim