nic więcej

Yaro

moje życie to 

bańka mydlana 

i grzyby na ścianach 

to ptaki za oknem 

walczą w karmniku z tobą o śniadanie 

świeże pieczywo plama po kawie 


pochłania ogień wszystko 

co przeminęło w Kalifornii 

z czasem patrzymy 

przed nieznanym nieciekawym filmem 

nieważne zbyt krótkie jest życie 

za ciasne skarpety 


patrzymy sobie w oczy 

patrzymy czujemy otaczający 

świat roślin i zwierząt 


pozdrawiam cię serdecznie 

każdej księżycowej nocy 

za dnia biegniemy w dal 

coś nas pcha naprzód 

w nieznane fakty 


wyroki jasne zostańmy razem 

nie mam czasu na zmiany 

wykałaczki wydłubują 

kawałki kurczaka 

ostatni posiłek 

życie przemija szybko za szybko 


piramidy w Gizie jeziora w Giżycku 

morze Martwe słona woda zabija 

człowiek niszczony przez samego siebie 

zanurzone sprawy związane ręce 

dziękuję nie chcę mieć więcej


Yaro
Yaro
Wiersz · 11 stycznia 2025
anonim