To, co mnie tworzy?
Ta pojedyncza cząstka.
Ułamek atomu
Malutka część bozonu, stokroć mniejsza od biologicznego ładunku wysokoenergetycznego.
Delikatnie emitująca widma światła niewidzialnego.
Doskonale dokuje się w podświadomości utęsknień.
Marzeń, dzikich żądz i pragnień.
Ale, czy emocje to kawałki Ciebie?
Czy jedynie fraktalne struktury biochemicznych reakcji mózgu?
Niezależnych, w całej swojej prostocie.
Układ zależności, który ty rozpoznajesz jako uczucie?
Czy może transcendentalna część nadprzyrodzonej materii?
Wrażenia ascendentalnej istoty bytu?
Po stokroć nigdy nie poznamy własnego ja.
Składamy się z tego- i ty i ja.
Po czterykroć zmysłami nie obejmiemy całego Bożego wszechświata, gdyż te zmysły stworzone zostały do przetrwania- to jak?
Możemy jedynie rozwijać się w tym, czym istniejemy.
Możemy być, wtedy kiedy chwila ucieka jak rzucona mimochodem plotka.
A bozony, elektrony i inne jebane struktury niech się dalej łączą i czepiają.
Redukują i syntezują.
Utleniają i nitrują.
W tej zamglonej chemicznej mgławicy, stań jako widz.
Popatrz, uśmiechnij się.
Może wygłoś przemądrzałą tyradę.
Albo po prostu, w ciszy rozkoszuj się niebagatelną teraźniejszością.