Niemi świadkowie dni wojennych, wciąż spoglądają na nas przygasłymi oczyma.
Wyczuwasz męczarnię i zamglony wzrok doświadczonego lica.
Tu, pośród starych budynków i nowoczesnych wieżowców, słychać w oddali echo wystrzału niemieckiego działa.
Gdzieś głęboko w ziemii, dosłyszysz krzyk mordowanych obywateli na Woli.
Tam, wśród murów postrzelonej kamienicy, wygląda dwóch chłopaków z karabinami obserwując natarcie wroga.
Spoglądają to w prawo, to w lewo doszukując się nieprzyjaciela zza winkla.
Tu słyszysz krzyk matki, która przytula zabite przez pożogę walki, nieruchome dzieci.
Chlipie cicho, nie umiejąc wydobyć ani jednego słowa.
Tam gdzieś w górze, koło wielkomiejskich drapaczy chmur, dostrzeżesz cień spadającej skrzynii z prowiantem.
Trafi do naszych, czy nie trafi?
Zagadka nierozwiązana.
Tu, gdzie przy tabliczce możesz się wsłuchać w ostatnie westchnienie stolicy.
Tam, gdzie nawet najmniejsza cegła, nie zapomni zdarzeń tamtych dni.