Ciemność otacza krainę.

Norbert Ćwikowski

Nicość niewypełniona eufemizmami.

Noteba otaczają każdy oddech


Mroźną, skroploną parę wychodzącą z oziębłych płuc- zmieszana z dymem złotych Marlboro.


Wdech, wydech.

Łapie sny, ale sam nie lubię spać. 

Wolę noce przytomne, bo te nieświadome są tak kruche i słabe.


Wolę siłę własnej woli, mimo iż jej nie posiadam.

Walki już dawno nie ma.


Pustka.  

Placebo zjedzone, nic nie dało

Feta zjedzona, nic nie dała. 


Wszystko powoli płynie, a mgła otacza kilkupiętrowy blok.

Balkon zmrożony gęstym zimnem pochmurnego listopadowego nieba.


Cisza trwa w nieskończoność, przerywana przejeżdżającym radiowozem potykającym się o pruszkowskie wyrwy.


Nicość. 

Brak.

Norbert Ćwikowski
Norbert Ćwikowski
Wiersz · 4 lutego 2025
anonim