Jutrzenka już wstaje,
a Twoje oczy spoglądają tuż na mnie.
Czymże byłoby szczęście bez Ciebie?
Jeśli życie miałoby się skończyć już dziś,
a me oczy miałyby się pogrążyć w ciemności —
Tyś mi tylko w pamięci pozostaniesz.
Bo cóż człowiek może począć bez miłości?
Zgorzkniały się zrobi,
ledwie żywy trup.
Bo ktoś, kto miłości nie zaznał,
takiej szczerej, prawdziwej —
czy człowiekiem może się nazwać?
Czy to nie ludzkie,
czasem po prostu się nadziać?
Nie na kolce z drutu,
lecz na kolce z róż.
Miłość to nie dobrze znana nam bajka —
myśmy musieli jej się uczyć,
jak czasami ból przynosi,
ale też i szczęście.
Ja bez swej miłości
żyć bym nie mogła.
Wszak jażem jest niepoprawna romantyczka,
co mogłaby wskoczyć w ogień
za tym jedynym.
Czy to choroba przymila mi głowę?
A może to już czas przyznać sobie,
że każdy czasem
może stracić głowę?
Mówię szczerze —
to nie bujda.
Czasem i zawalczyć trzeba,
uchylić się czasem,
i kłótnię zaprzestać.
Ale pamiętaj —
ta granica jest niewielka.
Jest różnica pomiędzy
kochać a nienawidzić.
Więc wybierz słusznie,
bo ma Ci trzepotać serce —
nie ręce.