Zagwostka przychodzi, gdy nikt się nie spodziewa,
Czasem jak burza, co wszystko rozwiewa.
Choć bicie piorunów bywa dosyć huczne,
To może się zdarzyć, że bywa sztuczne.
Sztuczne bolało, taka to spora cząsteczka,
Lecz w burzy dalej kwitła nasza zagwosteczka.
Wciąż była, ale jak cień, niejasna,
Bo w ciszy między nami tłum ją wciąż upraszcza.