dryfuję

Yaro

słoneczne

przenikają myśli

przestrzeń głowy

płynie przez usta neutrina


pod biustonoszem droga mleczna

dryfuję wzdłuż w poprzek

blade pośladki

widzę przez koronkowe majtki


odpływam

echo trzeci wymiar

piękny umysł przeliczy

nic nie trwa wiecznie


w wyobraźni kosmicznych zdarzeń

nikt nie wytłumaczy

naciągam gacie

wychodzę z chaty

o kilka przyjemności bogatszy

Yaro
Yaro
Wiersz · 10 maja 2025
anonim