Prognoza radiowa

dafne


ogród

wiatr muska powieki

woła obraz …

 

szeroka ulica miasteczka jak odlew w słonecznym spiżu

dni toczą się wolno niczym złote skarabeusze 

a czasem tylko robaki

do zalania przez lokalnych pijaczków

„ stan wody Wisły w Sz.” obejmowali miejscowi zanim w śmiertelnym tańcu rzeka

rzucała ich na dno

później

katapultowanych do nieba szybciej

niż ciągnące przez pola pielgrzymki 

opłakiwali żałobnicy i ona sama 

topiąc uprawy

 

nie pomogło klepanie się w czoło podczas 

późniejszej inwazji komarów 

Wisła zbierała żniwo nie patrząc w metryki 

ani kalendarz

 

w środy były pędzone świniaki na targ

czarnymi rękami wyciągano kartofle z worków tu i ówdzie błyskał złoty 

ząb gospodarzy bo nogi same się rwały 

do disco polo puszczonego z kaset 

 

gdy ksiądz w niedzielę grzmiał z ambony na Harry Pottera

w rynku rwałam dziką różę pchając do każdej główki igłę z nitką na korale 

 

wspominam

ze wzruszenia topią się lody

 

najlepsze na świecie.

Te w Sz.

dafne
dafne
Wiersz · 10 czerwca 2025
anonim