Odeszłam z tego świata cicho,
Zostawiając Wam mój ślad —
W sercach Waszych, w myślach, w liściach,
W tym, co trwa.
Zostało trochę ciepła w domu,
Zapach chleba, dźwięk rozmowy,
I ramiona, które tuliłam —
Już nie moje, lecz Wasz obraz nowy.
Patrzę teraz z wysokości,
Jak idziecie przez dni zwyczajne,
Jak czas płynie, jak w nim rośnie
To, co było wspólne, trwałe.
Moje słowa jeszcze drżą w powietrzu,
Jak ziarnka miłości, co siały się w ciszy,
Ktoś westchnie przy mojej fotografii —
I wtedy wiem, że słyszy.
Nie płaczcie długo przy wspomnieniach,
Ja już w świetle, w pokoju, w zgodzie,
Tam, gdzie radość ma inne imię —
I nic już nie boli w drodze.
Zostało kilka śladów moich
Na tej ziemi, co mnie znała,
Niech wiatr je zaniesie dalej —
By z nich nowa nadzieja wstała.
Z góry patrzę, sercem blisko,
Jak siadacie znów przy stole,
I uśmiecham się do Was cicho —
Bo jestem z Wami wciąż, choć w dole.