lubię, gdy ktoś na górze nie włącza zraszaczy
nie czuję się wtedy jak bym był z waty cukrowej
i mogę zapalić mojego rozgrzanego przyjaciela
lubię, gdy ma głowa wyprana jest inteligentnym proszkiem
a ma dusza świeżo wybielona i wyprasowana
lubię, gdy mogę zażyć dużo syropów procentowych
bez skrupulatnych rad specjalisty, co do proporcji
które w dużych ilościach zatapiają wzburzone fale
i nad ranem nie odwiedza mnie nie lubiany kolega
który przysparza mnie o zawrót głowy
nie wiem
Wiersz
·
28 maja 2006
Poza tym nie podoba mi się