Literatura

Dziękuję, nie biorę środków przeciwbólowych (wiersz)

Chantal

Nie kochanie, jeszcze nie oszalałam.
Po prostu namacałam po omacku moje człowieczeństwo.

Jak bolesny odcisk chciałam je nakłuć.

Nie kochanie, nie jestem głodna.
Po prostu nie umiem już rano zjadać chleba
tak jak Każdy - co dnia, wciąż i znów i od nowa.

Nie bój się o mnie kochanie.
Nie, nie chcę tabletek.
Po prostu zrozumiałam odrobinę za wiele, by spać spokojnie.
...
Nie kochanie, to nie minie.

11 lipiec 2006

niczego sobie 15 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Niewierny Tomasz 31 pazdziernika 2006, 23:37
Dobry. W pierwszej chwili jak czytałem to "namacałam po omacku" trochę mnie odrzuciło, ale teraz jakoś się oswoiłem;) może jakby od "po omacku.." przenieść do następnego wersu nie byłoby tego, ale to już wola Autora. Poza tym dobry, ironiczny, gorzki wiersz, oby tu takich więcej. Pozdrawiam
Meoshi 31 pazdziernika 2006, 23:55
Całusy Niewierny Tomaszu...;)
Myszaa
Myszaa 4 listopada 2006, 00:21
..."Nie kochanie, to nie minie.'' Boskie. Nie mam nic do dodania.
yah
yah 7 listopada 2006, 22:11
mnie odrzuciło nakłucie odcisku. i zjadanie chleba. ale całość porusza i, zawsze subiektywne, uchybienia w formie są do przełknięcia.

pozdrawiam
yah
ew
ew 8 listopada 2006, 11:44
Bajor mi się przypomniał , pewno przez bezpośrednie zwroty peelki w tekście .I nawet chciałam być na nie , bo do Bajora cholernie daleko tekstowi , ale .. chyba będę na pół-tak . Ujełoa mnie nieumiejetnośc zjadania chleba - co dnia , wciąż i znów i od nowa

pozdr. :)
Hekate
Hekate 8 listopada 2006, 19:22
Faktycznie, te "omacki" czyta się dość dziwnie (yah, zaczyna mnie wkurzać, że ciągle się z tobą zgadzam ;) )
Jak dla mnie interesujące, chociaż nie bardzo z gatunku "patelnią w łeb". Przyjmuję, ale nie rusza.
Zorrita 9 listopada 2006, 18:45
pieknie ujety problem.
Chantal
Chantal 25 grudnia 2006, 19:10
To jest mała, niepewna rozmowa z ukochanym, która jest od niego dużo bardziej
emocjonalna - i boi się, że jeśli użyje nazbyt
skomplikowanych słów, to on jej nie zrozumie,
a ona go nie chce stracić - nie umie mówić w prosty sposób o trudnych rzeczach - stąd ta jej nieporadność.

A trudna rzecz - no cóż próbuje mu wytłumaczyć swój Weltschmerz tak,by go
nie przerazić, że zbizkowała...
Chantal
Chantal 25 grudnia 2006, 19:11
"rozmowa ukochanej" w poprzednim komentarzu - inaczej nie trzyma się kupy;)
przysłano: 7 listopada 2006

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca