Literatura

Wiosna/Printemps (wiersz klasyka)

Korab-Brzozowski Wincenty


Więc ciągle twoje oczy liczą fiołki leśne
- Jeden, sto, potem tysiąc - daleko od dróg?
I nie pozwolisz nigdy, bym kołysać mógł
Jak na huśtawce, ciebie, pogrążoną we śnie?

Jesteś żywym obrazem między paletami
Ułożonymi z kwiatów - bzów i georginii,
Co światłością park zdobią. Tam głos ludzki ginie,
Aby łkał strumień, co wciąż odbiciem nas mami.

Niebo błękitne, niebo kwitnie motylami;
Powiedz, krzykniemy smutkom twoim: "Z jaskółkami
Uciekamy daleko, daleko w marzenie?"

Jak za ten pocałunek, co tak wzruszający,
Bo najprawdziwszy w świecie, nie dziękować słońcu,
Że Rosarium Miłości wznosi wśród pustyni!

przetłumaczył Marian Stala


Toujours tes yeux ŕ compter les violettes
- Une, puis cent, puis mille - loin des chemins?
Ne veux-tu donc pas que te berce ma main
Presque endormie ainsi dans l'escarpolette?

Ô chčre image en chair parmi les palettes
Que font les fleurs - roses, lilas et jasmins -
Seuls en ce parc oů ne meurt le bruit humain
Que pour laisser jaser l'eau qui nos reflčte!

Un ciel bleu, un ciel fleuri de papillons.
Dis, si nous disions ŕ tes craintes: "Foyons
Avec l'hirondelle, loin, comme des ręves?"

Ah, comme aprčs ce baiser, le seul touchant,
Le seul vrai, on bénit le soleil couchant
D'allumer les Rosiers d'Amour sur les grčves!





przysłano: 4 czerwca 2009

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca