malintzin (wiersz)
smykusmyk
mój bóg jest surowy.
robaczywe ręce dotykają oczu
i wiem już, że głębia oceanu -
jego smutek zatapia nieuważnych.
ulice Ciudad Juárez opłakują moje córy.
brzemienne zaułki i ich oprawcy tatuują brzuchy,
pośladki, piersi. śmierć toczy moje miasto.
słońce jest czerwieńsze po tej stronie.
Cristo Negro nad ich udami, cień przesuwa się po
zgniłych ciałach. to ja stworzyłem zdradę
na podobieństwo matki.
ich paznokcie ranią mi kolana.
mój bóg jest surowy.
dobry
4 głosy
przysłano:
17 maja 2011
(historia)
przysłał
smykusmyk –
17 maja 2011, 13:20
autoryzował
Justyna D. Barańska –
17 maja 2011, 23:06
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
ale, rzecz jasna, pomyślę nad tym intensywnie i postaram się zrobić podmiankę.
P.