KONTROLER:
Bilecik proszę.
JA:
(nie mam biletu)
KONTROLER:
Bilecik proszę.
KOBIETA Z KSIĄŻKĄ:
Nie chcę się wtrącać, ale wydaje mi się, że ta pani jest kurą .
KONTROLER:
(zdziwiony, przypatruje mi się przez chwilę z uwagą)
Rzeczywiście. Tak czy siak, proszę o bilet.
KOBIETA Z KSIĄŻKĄ:
(nonszalancko)
Czy w jakimkolwiek kodeksie napisane jest, że kura jadąca tramwajem ma obowiązek
zakupienia i skasowania biletu?
KONTROLER:
(myśli, po chwili odpowiada)
Nie ma takiego prawa.
KOBIETA Z KSIĄŻKĄ:
(wracając do przerwanej lektury)
W takim razie proszę zostawić panią w spokoju.
OTYŁY PAN:
(oburzony)
To jest skandal! Człowiek musi za bilet płacić, a kura może się za darmo rozbijać.
DRUGI PAN:
Proszę się nie awanturować! Ma pan coś przeciwko kurom?
OTYŁY PAN:
(grubiańsko)
A co to pana obchodzi?! Kura jest pasażerem i powinna mieć bilet.
ŻONA DRUGIEGO PANA;
Trochę grzeczniej proszę.
INTELEKTUALISTA:
(mówi jakby prowadził wykład z logiki lub historii filozofii)
Należy po pierwsze zastanowić się, czy kura w ogóle może być traktowana jako
pasażer…
FACET DOBIEGAJĄCY CZTERDZIESTKI:
A pan co, rasista jakiś?!
KOBIETA Z IDEAMI:
Właśnie. Czy jeśli ktoś jest przypadkiem kurą, to już ma być traktowany jak
pasażer drugiej kategorii?
KOBIETA W FUTRZE:
A gdyby to była krowa?
FACET DOBIEGAJĄCY CZTERDZIESTKI:
Sama pani jesteś krowa!
KOBIETA W FUTRZE:
Henryku zrób coś. Jesteś moim mężem.
HENRYK:
(spokojnie i cierpliwie)
Kiedy ja się w zupełności zgadzam z opinią pana. W końcu ktoś powiedział ci
prawdę. A ja ci powiem więcej, ty nie jesteś krową, ty jesteś starą krową.
KOBIETA W FUTRZE:
(bije męża torebką)
Ty… !Ty..!
INTELEKTUALISTA:
Co za interesująca i rozbudowana wypowiedź.
MĘSKA SZOWINISTYCZNA ŚWINA:
Górą nasi.
FEMINISTKA:
Wszyscy jesteście tacy sami! Dla was kobieta ma tylko prać i gotować! Trzy K, to jedno, co macie nam do zaoferowania! Należało by was wszystkich wsadzić do z.o.o.!
PRAWDZIWA BLONDYNKA:
A ja tam lubię mojego misiaczka.
MISIACZEK:
(wielki, łysy, dres polski)
Zamknij mordę.
KOBIETA Z IDEAMI:
Ja uważam, że najważniejsze, jest to żebyśmy starali się nawzajem wzbogacać.
WSZYSCY:
Zamknij mordę.
JA:
(wysiadam na najbliższym przystanku)
ja nie mogę... DOBRE, świetnie by wyszło na scenie... :)