Najgorszy ludzki wynalazek

Prymityw,Liryk

Osoby:(Y)uppie,(W)łóczega,(P)olicjant

Miejsce:ciemny zaułek wielkiej amerykańskiej metropolii

W siedzi na ziemi owinięty w gazety.Y przechodzi obok niego z neseserem pod reką.

W:

Ej, ty!

Y:

Ja?

W:

Tak, ty.

Y:

Czego chcesz?

W:

Chcesz być szczęśliwy?

Y:

Spierdalaj!

Y odchodzi.

W:

Wiem o twoich snach!

Y odwraca się.

Y:

Co o nich wiesz?

W:

Wiem, czemu je masz.Wiem, czemu budzisz sie każdej nocy zlany potem. Wiem, ze ich nie rozumiesz.

Y wyjmuje kilka banknotowi podaje je W.

Y:

Powiedz!

W:

Nie chcę twoich pieniędzy. Daję sobie radę bez nich.

Y:

Więc czego chcesz?

W:

Niczego, mój drogi. Chcę ci jedynie pomóc zrozumieć, na czym polega życie.

Y stawia neseser na ziemi i siada na nim.

Y:

Słucham.

W:

Chodzi o pieniądze.

Y:

?

W:

Chodzi o ustalenie waluty twojego życia, mój drogi. Dla ciebie jest nią świstek papieru. Twój umysł nie może tego znieść, buntuje się. Dlatego wciąż śnisz o tym samym.

Y:

Sen...

W:

Tak, mój drogi, ten piękny sen, w którym wszystko jest takie piękne, ta łąka, ta dziewczyna a jednak to wszystko wydaje sie takie zludne, nie możesz ich dosięgnąc. To bunt twojej podświadomości, mój drogi. Zatraciłes wyższe wartości, liczy sie tylko bilans zysków. Przyznaj się, kiedy ostatnio powiedziałeś żonie, że ją kochasz?Kiedy ją gdzieś zabrałeś?Kiedy rozmawiałeś z nią o dzieciach? Wszystko to straciło dla ciebie wartość. Tylko powrót do źródeł da ci szczęscie, mój drogi.

Y:

Ja...

Drogą przechodzi policjant i zauważa W. Wyjmuje pałkę i okładając W krzyczy:

P:

Pieprzony staruchu, kiedy pojmiesz, że nie chcę cię tu widzieć?

Y rzuca się na pomoc W i cala trójka w szamotaninie znika w zaułku. Słychać strzał. Po chwili z zaułku wychodzą W i P.

W trzyma plik banknotów.

P:

Ile miał przy sobie?

W:

666 dolarów.

P:

Diablo okrągła sumka!

W dzieli pieniądze na dwie połowy i wręcza jedna z nich P.

W:

Twoja działka. Zostało mi jeszcze na pare dni luksusów.

P:

Robisz się rozrzutny. Kiedyś wystarczał ci jeden klient na miesiąc, a teraz? Ten był czwarty w przeciągu dwóch tygodni.

W:Od kiedy moja korporacja upadła i wylądowałem na bruku wiele się zmieniło. Wiesz, wczoraj znów mialem ten sen, ten o którym im opowiadam. Ten koszmar nigdy sie nie skończy. Pieniądze rządzą naszym życiem, moj drogi.

W bierze jeden banknot i pokazuje go P

W:

Wiesz co to jest? Oto najgorszy ludzki wynalazek! Oto przyczyna wszystkich ludzkich nieszczęść, wszystkich wojen, kradzieży i zbrodni!

P:

Dokładnie.

P wyjmuje pistolet i strzela do W. Klęka przy zwłokach i bierze jego działke pieniędzy.

P:

Jest dokładnie tak jak mówisz.

Prymityw,Liryk
Prymityw,Liryk
Dramat · 23 września 2000
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    kuleczka
    do dupyyyyyyyy ten tekst jest taki do bani ze noralnie nie chce mi sie wiecej pisac

    · Zgłoś · 17 lat