Kapitan stoi na metalowym pokładzie krążownika. Jak to kapitan, pali sobie fajkę. Podchodzi do niego jeden z członków załogi.
Marynarz: Towarzyszu, towarzyszu Sobaczew!
Kapitan: Towarzyszu majtku ile razy mam was prosić, żebyście zwracali się do mnie towarzyszu kapitanie.
Marynarz: Ależ towarzyszu, tytuł kapitana jest oznaką nierówności społecznej i wyzysku. Przecież po rewolucji do Mikołaja nie zwracano się: towarzyszu carze.
Kapitan: Jednakowoż towarzyszu majtku nalegam. Zwracajcie się do mnie towarzyszu kapitanie, jedynie zaakcentowania komunistycznego porządku i harmonii jaka panuje na naszym statku.
Marynarz: Chciałbym też was prosić towarzyszu, żebyście nie używali słowa statek, jako że kojarzy się ono z dostatkiem, a wszyscy doskonale wiemy, że dostatek jest główną oznaką życia burżuazyjnego.
Kapitan: Jak w takim razie mam mówić na statek?
Marynarz: Niestatek, aby kojarzył się z niedostatkiem czyli aktualnym stanem naszej rozwijającej się gospodarki.
Kapitan: Przecież to nonsens.
Marynarz: Towarzyszu mówicie jak intelektualista, a wszyscy doskonale wiemy, że wykształcenie jest drugą oznaką życia burżuazyjnego.
Kapitan: Towarzyszu majtek, mam wrażenie, że potraficie dopatrzeć się burżuazyjnej maniery w każdym zdaniu.
Marynarz: Zgadza się. Możecie mnie sprawdzić towarzyszu.
Kapitan: Byłem wczoraj na obiedzie u babci.
Marynarz: Jako, że caryca Katarzyna była matką, była również babcią, w związku z czym odniósł się towarzysz do najgorszego okresu preradzieckiej historii.
Kapitan: Mam dość tej rozmowy. Towarzyszu majtku możecie odmaszerować.
Marynarz: Tak się składa towarzyszu, że zmieniliśmy zasady panujące na naszym niestatku.
Kapitan: Kto zmienił?
Marynarz: My.
Kapitan: To znaczy?
Marynarz: Ja.
Kapitan: Na jakiej podstawie zmieniliście zasady?
Marynarz: Na podstawie dyrektyw partii przekazujących władzę w ręce ludu pracującego. Od tej pory towarzysz przed każdym rozkazem musi uzyskać zgodę rady niestatku.
Kapitan: Czyli kogo?
Marynarz: Mnie.
Kapitan: Przecież rada nie może być jednoosobowa.
Marynarz: Na początku była ośmio, ale uprościliśmy system.
Kapitan: Uprościliście system?
Marynarz: Tak. Wyrzuciłem pozostałych i poszli się bawić gdzie indziej.
Kapitan: Towarzyszu idźcie wyszorować pokład.
Marynarz: Rada niestatku nie wyraża zgody na wydanie tego rozkazu.
Kapitan: Niech w takim razie inny marynarz wyszoruje pokład, a wy popatrzcie.
Marynarz: Rada niestatku nie wyraża zgody na wydanie tego rozkazu.
Kapitan: To co, sam mam szorować pokład?
Marynarz: Rada niestatku wyraża zgodę na wydanie tego rozkazu.
Zapraszam na mojego bloga: