KRÓL, imię jego Henryk, ojciec Księżniczki
KSIĘŻNICZKA, jedyna prawdziwa arystokratka, później królowa
ATI, wieśniaczka z Daam
STARZEC, sąsiad Chłopaka
RADCA, sługa Króla
DZIEWCZYNA, czyli poprzednie wcielenie Ati, szesnaście lat
CHŁOPAK, poprzednie wcielenie Oczekiwanego, siedemnaście lat
RÓŻA
OCZEKIWANY
JERZY, głupi rycerz
OCZEKUJĄCA KOBIETA
OCZEKUJĄCY MĘŻCZYZNA
POSŁANIEC
ANIOŁ, posłaniec boski
Oraz głosy:
GŁOS Z ZAŚWIATÓW
GŁOS HISTORII
CZAS AKCJI:
Wszystko dzieje się dziś. Spojrzyj na kalendarz.
MIEJSCE AKCJI:
AKT PIERWSZY:Ogrody Daam, Pałac Panterrański, Stare Wzgórze
AKT DRUGI: Bramy do Nieba, Arkadia (Niebo po drobnej przebudowie)
Ukończono 6 października 2000
Wersja II
Dedykuję Magnesii Pacenei
-----------------------------------------------------
Prolog – Wspomnienie Katii
Teatr. Kurtyna nie powinna być jeszcze podniesona.
GŁOS HISTORII
Nie wiesz, o co tu naprawdę chodzi?
Miejscem człowieka jest świat. Miejscem aktora jest scena. Mniejsze łączy się z podobnymi sobie, by zdominować to pozornie większe. Dlatego właśnie granice narzucane prez hegemonów rzeczywistości są niczym wobec ludzkich konstelacji.
Złap gwiazdę, póki przelatuje nad Twą niepozorną głową!
Zobacz, co o Tobie mówią anarchiści z Daam.
Zrozum, jak umierają światy naszych snów.
Przełam błędne koło nienawiści,
Póki słońce ma ochotę patrzeć na Twą twarz,
Póki śnieg przykrywa ziemię, kiedy trzeba,
Póki niebo nie zasłania się szarością.
Rozsądek nakazuje zachować wspomnienia.
Ciesz się. Niech Twoją radością będzie wiara w to,
Że tak wiele jeszcze wyjdzie nam naprzeciw...
Akt Pierwszy
SCENA PIERWSZA
Ogród w fikcyjnej miejscowości Daam ulokowanej gdzieś w równie fikcyjnym Królestwie Panterranu. W tle chata kryta strzechą. Ławka. Na ławce siedzi stary człowiek. Ubrany jest po chłopsku. Na głowie ma słomkowy kapelusz. Patrzy w niebo.
STARZEC
Niebiesko było, jest i będzie.
Co będzie, gdy zginą ogrody?
Gdy bezkres mórz odejdzie w przeszłosć?
Odeszło dobre, nadchodzi złe,
Mnie niebieskość ratuje.
Żegna się.
Chwała Panu Bogu.
Wchodzą Młodzi Ludzie. Śmieją się. Są wyraźnie weseli.
DZIEWCZYNA
Patrz, jak pięknie rośliny współtworzą Zieleń.
CHŁOPAK
W istocie.
Przechodzą koło Starca.
DZIEWCZYNA
Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Nigdy ich nie było.
My też się na coś składamy, prawda?
CHŁOPAK
Miejmy nadzieję. To pomaga.
DZIEWCZYNA
Utwierdźmy się w niej podając sobie ręce.
W ten sposób zachowamy obraz siebie samych.
Od tego momenty trzymają się za ręce. Stają na mostku.
DZIEWCZYNA zachwycona
Cóż to? Pod nami jest woda!
CHŁOPAK
Tak. Woda jest pod nami.
Sami jestesmy ponad jej prawami.
DZIEWCZYNA
Wskoczmy do wody, póki jest pod nami. Ten mostek w sam raz się do tego nadaje.
Tak po prostu wskoczmy. Bez zadnych ceregieli. Będziemy mieli szansę na poznanie prawdziwego oblicza naszej Ziemi.
CHŁOPAK
Wody.
DZIEWCZYNA
Nie chcesz? Więc popatrzmy w dół. Król Henryk jako jedyny mnie zrozumie.
Pogrążają się w zamyśleniu.
STARZEC
Nici cięte tam, gdzie trzeba.
A myśli? I cóż o tym myśleć?
Przerwać tok tych wypowiedzi
Siedząc w ciszy ponad czasem.
Młodzi odchodzą. Wchodzi Księżniczka z parasolką w dłoni. Ma na sobie błękitną, modną sukienkę. Na głowę na nasunięte okulary przeciwsłoneczne.
KSIĘŻNICZKA
Oto jest ogród moich snów.
Jej ręce próbują objąć piękno Ogrodu.
Witaj, starcze w mojej głowie.
W swym umyśle witam Pana.
STARZEC
I ja Cię witam, córeczko moja.
Jakże się sprawy pałacowe mają?
KSIĘŻNICZKA
Król wścieka się od kilku dni.
Krzyk jego słychać nawet w twoim domu.
Sam sobie winien, bo swych ministrów
Traktuje, jak Ciebie, szary człowieku.
STARZEC
Siądź tutaj, porozmawiamy.
Rozmowa podstawą tej żałosnej rzeczywistości.
KSIĘŻNICZKA
Byle tylko rozmową raczyli się ludzie!
Siada koło Starca.
A więc dialogu chcesz? Słucham.
STARZEC
Masz szczęście. Niebo już nie słyszy.
Ledwo dyszy od nakazów ojca Twego.
KSIĘŻNICZKA
Znów się zaczyna. Wy śmiecie go krytykować? On tylko chce żyć! Cóż więcej on może?
To jest błędne koło, a wy w nim tkwicie od zarania dziejów.
STARZEC
Wkoło się rozejrzyj. Sceneria jest inna.
KSIĘŻNICZKA
Tło w tle w tyle. Ładnie tu. Miło się tu spędza czas.
Bierze głęboki oddech.
STARZEC
Wizje w wyobraźni trwają, lecz to nie wystarczy, by przestrzegać Pierwszych Praw.
Mówią o niezawisłości wizji, o wolności wyobrażeń.
Ich miejsce w Twej głowie, panno zagubiona.
Lud jednak igrzysk żąda!
Wskazuje na widownię.
Nie odważy się jednak przekroczyć tej bariery.
Nie przyjdzie do nas, bo ta granica jest podstawą naszej rzeczywistości.
KSIĘŻNICZKA
To wy wciąż jesteście niezadowoleni.
Nie burzmy swych światów.
STARZEC
Tu jesteś bezpieczna.
SCENA DRUGA
Ten sam ogród. Na ławce siedzi dziewiętnastoletnia Ati. Ma spięte włosy. Ubrana jest w elegancki, szary płaszcz. Słychać muzykę. Dzwonki.
Dziewczyna zachowuje się, jak zahipnotyzowana. Wciąż patrzy przed siebie.
Partie tekstu pisane kursywą Ati powinna śpiewać.
ATI
Bije mnie ojciec. Gardzi mną rodzina.
Cały świat rzucił się na mnie z pazurami,
By rozszarpać to, co zostało z serca
Mego, z duszy mojej i wyjątkowości.
Porzuciły mnie duchy opiekuńcze,
Rozdeptała matka resztki człowieczeństwa
Ati, która kiedyś chciała być szczęśliwa.
Kommen Się hier, mein Freund
Please come here, my friend
Nie chcę cię widzieć
Patrzeć mogę na ciebie
Bez sensu
Myślę o tobie
Bez sensu
Depczę cię
Gdy trzeba
Pomóżcie mi
Kommen Się hier, mein Freund
Please come here, my Friend
Over the time
Over the sky
They are
Do mego ogrodu,
W którym cierpię od dzieciństwa
Chodź, mój Przyjacielu
Dlaczego jeszcze nie spadł śnieg?
Czekam na białe mosty
Drogi
Drzewa
Lasy
Góry
I rzeki lodem skute
Jeziora
I świat radosny
Szczęśliwy
W swym synonimie
Zabraliście mi mój ukochany śnieg
Nie ma go
Nie ma go
A wy ciągle wychodzicie mi naprzeciw
A wy śmiecie patrzeć na mnie tak zwyczajnie
Tak normalnie
Odbieracie mi mój honor
Moje miejsce w ogrodzie słońca
I wiatru, co chciałby choć raz usłyszeć me imię
I powtórzyć przyszłym pokoleniom
Nie mam racji? Tak powiedzą ignoranci
Przyklejeni do kamienia w Buenos Aires
Przysmażeni tak, by czuć się Ziemianami.
Płacz mój nie poruszy nawet Słońca.
Miecz mój zbawi zagubiony świat.
Kurtyna.
SCENA TRZECIA
Pokój w domu Króla. Przy oknie stoją Król i Księżniczka.
KRÓL
Widzisz to? To mój ogród. Ogródek różany.
KSIĘŻNICZKA
Twój?
KRÓL
Moja ziemia, tuż pod moim oknem kwiaty rosną. Moje więc są.
KSIĘŻNICZKA
Dlaczego?
KRÓL
Gdy słońce waży się pozostać na sklepieniu, one rosną, a ja wraz z nimi. To mi sprawia przyjemność.
KSIĘŻNICZKA z pogardą
Przyjemność?
KRÓL
Ja jestem ich opiekunem, panem. Ja decyduję o ich życiu i śmierci. Tu czerwone rosną, a tam, pod brzozą, białych kilka. Nawet czarne się czasem trafią.
KSIĘŻNICZKA
Czy to ważne?
KRÓL
Ważniejsze, niż sam przebłysk słońca w kalejdoskopie czasu, który swym życiem tak odważnie nazywacie. Ważniejsze, niż zmienne niebo, zo mgłą opluwa me ogrody.
KSIĘŻNICZKA wymawia te słowo z uwielbieniem
Ogrody...
KRÓL
Tak. To są ogrody, a ja je kocham. Jednak róże przekwitają, więdną, schną, płoną. Czasem bywają deptane. Sam jestem zmuszony je wyrywać.
KSIĘŻNICZKA mocno zdumiona
Po cóż to?
KRÓL
By je ukarać, lub też wesprzeć swym oświeconym intelektem selekcję naturalną.Ta ja je tu sieję, ja je chronię, patrzę jak rosną... Daję im wodę.
KSIĘŻNICZKA
Szarik! Szarik! Chodź tu, piesku. Gdzie jesteś? Na pewno jesteś spragniony.
Nie ma Szarika.
KRÓL
Miła z Ciebie córeczka.
KSIĘŻNICZKA
A deszcz?
KRÓL
Słucham?
KSIĘŻNICZKA
Pytam, czy deszcz twym kwiatom nie wystarcza?
KRÓL
Ha! Mówisz o tych niebiańskich opadach atmosferycznych? Z góry? To taka forma jałmużny? Deszcz pada, albo nie. A ja jestem zazwyczaj. Tylko co tydzień na miasto wychodzę, by wypełnić należycie swoje obowiązki wobec Wyższych.
KSIĘŻNICZKA
Wyższych? O co ci tym razem chodzi, ojcze?
KRÓL
Każdy z nas ma swoich wyższych, nawet ja. Mam swą powinność wobec urzędów, sklepów, dialogów, rozrywek...
KSIĘŻNICZKA
Wobec urzędników, handlarzy, przyjaciół i kwiatów?
KRÓL
Tak. Wobec świata. Jestem elementem hiperboskiej hierarchii. Ja dla moich kwiatów, a oni dla mnie. Mam oczywiście na myśli ludzi. Ale ty o tym wiedziałaś, prawda?
KSIĘŻNICZKA
Aniołowie się z ciebie śmieją.
KRÓL
Niech się śmieją. Śmiech to zdrowie.
KSIĘŻNICZKA
Ale ty też umrzesz. Będziesz musiał skorzystać z ich gościny. Chyba, że wolisz gorące klimaty...
KRÓL
Ależ skąd! Mów za siebie. Ja też się z nich śmieję, bo wcale wśród nich przebywać nie zamierzam.
KSIĘŻNICZKA
Więc chcesz być wiecznie?
KRÓL
Co to za pytanie?
SCENA TRZECIA
Ten sam pokój. Pośrodku stoi krzesełko. Na nim siedzi Król. Wchodzą Młodzi.
DZIEWCZYNA
Złe wieści! Mijają czasy fascynacji twą osobą, anie.
KRÓL
Jakże to?
DZIEWCZYNA
Przybyliśmy, by Ci powiedzieć, że Daam się buntuje. Chłopi formują się w drużyny zbrojne.
KRÓL
A cóz mnie to obchodzi? Lubią róże?
CHŁOPAK
Ależ... Nie wiemy, Panie.
KRÓL
To dlaczego zawracacie mi głowę takimi sprawami? Z tym Daam zawsze były problemy. To nie moja sprawa. Ja tylko hoduję swoje róże.
CHŁOPAK
My tylko...
KRÓL wybucha złością
Nie obchodzi mnie to! Rozumiecie? Nie obchodzi mnie to! Idźcie do swoich wieśniaków i podburzajcie ich dalej.
Uspokaja się.
Ja róże hoduję. Ja różom hołduję.
DZIEWCZYNA
Lubię róże.
Król przygląda się jej przez moment.
To znaczy... Ja tylko chciałam powiedzieć... Ja kocham róże.
Król uśmiecha się szeroko.
Naprawdę.
KRÓL
Wyjrzyj przez okno. Mój światek zobaczysz.
Dziewczyna waha się.
Nie bój się. Podejdź i wyjrzyj.
Podchodzi. Wygląda za szybę.
I co widzisz?
DZIEWCZYNA z lekceważeniem
Kwiaty.
KRÓL
Co widzisz?
DZIEWCZYNA
Róże.
Chłopak drapie się po głowie.
CHŁOPAK
Czy jest w tym jakiś sens?
DZIEWCZYNA
Tam rzeczywiście rosną piękne róże.
KRÓL
O, tak!
DZIEWCZYNA
Mogę dostać jedną?
KRÓL
Moją różę?
CHŁOPAK
Ona lubi... To znaczy ona kocha róże.
KRÓL
Moje róże?
Chwila milczenia.
Czy ona naprawdę chce, żebym wyrwał jedną z moich róż?
CHŁOPAK
Lepiej by było, gdybyśmy ją ścięli. Tak byłoby bardziej estetycznie.
KRÓL
Cóż, każda kiedyś umiera. Prawda, młodzi państwo?
MŁODZI
Prawda. To prawda. Prawda. Ma rację. Słońce zachodzi, lecz powraca. Kto z nas powróci z zaświatów?
KRÓL
A więc to tak? Interesujecie się filozofią? Filozofowie nawiedzili mój dom? Filozofia to tylko zabawne teorie. Ja wnioski wysnute z przemyśleń stosuję w praktyce.
DZIEWCZYNA
Chodzi ci o róże, sir?
KRÓL
Tak. Żądzę nimi. One umrą, lecz ja nie. Ja przeprowadzam wielki eksperyment.
DZIEWCZYNA
Jakiego rodzaju?
KRÓL
Będę nieśmiertelny. Wstrzymam słońce, rozkopię ziemię.
Młodzi śmieją się.
O co wam chodzi?
CHŁOPAK
W takim razie nas już nie potrzebujesz.
KRÓL
Jak to?
DZIEWCZYNA
On ma rację. Chodźmy sobie. Z nieśmiertelnym nie chodzimy po ogrodach.
KRÓL
Ani na piwo?
DZIEWCZYNA
Ani na piwo.
CHŁOPAK
Do widzenia.
DZIEWCZYNA
Już nie chcę twoich kwiatów. Trzymaj się, chłopie.
KRÓL
Ale... Co z tym waszym Daam? Czekajcie!
Wychodzą.
Przeklęci konserwatyści!
SCENA CZWARTA
Słychać wzburzony tłum. W tym samym pokoju, co wcześniej, znajdują się Król, Księżniczka i Radca.
KRÓL
Tłum się burzy. Oni chcą krwi!
RADCA
Chleba i igrzysk.
KRÓL
Kwiatów i życia.
KSIĘŻNICZKA
A mnie nikt nie chce?
Wychodzę podlać kwiatki.
Księżniczka wychodzi.
KRÓL mocno zdenerwowany
Ech! Cicho bądź! Zastanów się, co mówisz, dziewczyno. Ciągłość władzy jest zagrożona. Nasz ród wymrze i nadejdzie koniec świata!
RADCA
Należałoby rozpocząć rozmowy. Oni najwyraźniej bardzo czegoś chcą.
KRÓL
Inteligencji Pan Bóg pożałował. Nieprawdaż, mój drogi Szymonie?
RADCA
Zależy, jak by na to spojrzeć...
Lud mówi, że od czterech miesięcy wszystko zależy od punktu siedzenia.
KRÓL
Musimy z tym skończyć!
RADCA
Z czym skończyć, Wasza Królewska Mło-dość?
KRÓL
Jak to z czym? Kolejne głupie pytanie. Ależ wy, pospólstwo służebne, głupi jesteście! Zero orientacji w sprawach najszczególniej istotnych.
Kładzie rękę z tyłu głowy.
Najpierw wschodzi... Wschodzi... Przez moment oświeca najciemniejsze zakamarki naszych umysłów i odchodzi... Wiesz może, dokąd ten drań zmierza?
RADCA
Niestety nie, mój Panie. To rzeczywiście oburzające do głębi.
KRÓL
Do głębi. W rzeczy samej. Ono gdzie indziej idzie... do nich...
RADCA
Do nich!
Przestaje trzymać się za głowę.
KRÓL
A u nas ciemność złowroga nastaje... I lęk przede mną pokrywa pola pszeniczne i żytnie.
RADCA
Kukurydziane.
„Pszeniczne” pisze się przez sz. To wyjątek. Proszę pamiętać, bo to obowiązek każdego obywatela ziemi biało-czerwonej.
KRÓL
Dlatego właśnie autor dał nam wirtualny światek. Nadchodzi epoka rozmytych obrazów i ogólnie niepojętej niepewności.
RADCA
Zagramy w grę ludzi światłych. To modne wśród naszych chłopów. Uwaga!
Rzut kością sześciościenną. Jeden do sześciu.
Jeden
Sześć
Dwa
Jeden
Cztery
Trzy
Jeden
Pięć
Sześć
Wzór jakże nieregularny. Jaka będzie kolejna cyfra?
KRÓL
Siedem.
RADCA
I kto tu jest głupi?
KRÓL
Uważaj, co mówisz, wieśniaku!
RADCA
A co mi zrobisz?
KRÓL
To chyba oczywiste.
RADCA
Nie w dzisiejszych czasach. Głosy za oknami słychać. Zagłuszają cię, Panie.
KRÓL
Chleb skażony tym przejmującym strachem.
RADCA
Przed tobą, Panie?Ależ ciebie lud pracujący kocha!
KRÓL
Kto znowu mnie kocha?
RADCA
Nieważne. Starzeje się człowiek.
KRÓL
Oj, starzeje się, starzeje.
Obejmują się.
To nas zabija do głębi.
Księżniczka wraca.
KSIĘŻNICZKA
Zabrali mi konewkę!
RADCA
Co ci zabrali?
KRÓL
Nie ma czasu na rozpamiętywanie tragedii wczorajszych dni. My żyjemy tylko po to, by pamiętać o martyrologii jutra. Czas na działanie! Wezwijcie rycerza. Niech zabije mi smoka, a dam mu pół królestwa i księżniczkę za żonę.
KSIĘŻNICZKA
Wypraszam sobie tak barbarzyńskie metody podziału dóbr społecznych!
KRÓL
Cicho, córuś! Szymonie, wezwij mojego przyjacela Jerzego!
RADCA
Jeśli tego naprawdę chcemy...
KRÓL
Chcemy.
RADCA
Wierzę na słowo.
Radca wychodzi.
KRÓL
Co masz mi do powiedzenia, droga córeczko?
KSIĘŻNICZKA
Ja...
KRÓL
Słyszysz? Czy słyszysz te odgłosy?
Wiara ne zasłużyła na takie traktowanie...
KSIĘŻNICZKA
Wiara w rozum?
KRÓL
Wiara w siłę?
KSIĘŻNICZKA
To ja pytałam pierwsza!
KRÓL
To ja tu jestem Powszechnie Uznawanym Autorytetem.
KSIĘŻNICZKA
Nie wśród ludu.
KRÓL
Lud nie jest częścią mego audytorium.
KSIĘŻNICZKA
Audytorium?
Radca wraca z Jerzym. Rycerz ma na sobie zniszczoną zbroję. Przy pasie ma miecz. Przyłbica jego hełmu jest skorodowana.
KRÓL uradowany podbiega do niego
Jurek!
JERZY
Szefie!
KRÓL
Kopę lat!
JERZY
Nawzajem.
Król uspokaja się.
KRÓL
Wiesz, po ci cię tu wezwałem?
JERZY
Idziemy na piwo?
KRÓL
To innym razem. Daam się burzy.
JERZY
Pogoda ostatnio nie dopisuje...
KRÓL
Stefana trzeba zabić.
JERZY
A pieniążki są?
KRÓL
Zapomniałeś, że jesteś mym rycerzem? Ofiaruję ci, powiedzmy, mą piękną córeczkę i ćwierć królestwa.
JERZY
Mało.
KRÓL
I knajpę w Daam.
JERZY
Na kiedy?
KRÓL
Jak najszybciej, bo różyczki zaczynają się bać.
JERZY
A właśnie! Co u Róży?
KRÓL
Róża nie chce cię znać.
JERZY
A to dlaczego?
KRÓL
Twierdzi, że zdradzasz...
JERZY
Co?
KRÓL
...swój ideał.
JERZY
Jak ja go mogę zdradzać?
KRÓL
Czy to moja wina, że dziewczyna nie skończyła uniwerka?
JERZY
Powinna jednak potrafić jasno się wyrażać. To przecież cecha ludzi z wyższych warstw społecznych. Poza tym...
KRÓL
O czym tu mi tu?
JERZY
Poza tym należałoby zwrócić uwagę na to, jak istotna w nadchodzących trudnych czasach będzie wysoka kultura osobista.
KRÓL
I kto to mówi? Ten, który szykuje szabelkę na Stefana?
JERZY
To nie szabelka. To Wielki Czerwony Święty Miecz Rodu Małowielkich!
Ta broń służy mścicielom, którzy nie boją się stosować prawdziwego okrucieństwa w chwilach swego poniżenia.
KRÓL do Księżniczki
Idź już, bo jeszcze zaczną stosować niecenzuralne wyrażenia.
KSIĘŻNICZKA jak wyrwana ze snu
Aaaaaaaa!
JERZY
Tak. Trzeba się spieszyć.
Kładzie rękę na biodrze.
Niech żyje Król!
KRÓL
Niech żyje.
Jerzy wychodzi.
A ty mi więcej nie przerywaj. Słyszałaś, co pan Jerzy mówił? Kultura osobista! To ważne będzie jutro...
Co to właściwie jest ta kultura osobista?
KSIĘŻNICZKA
Lepiej usiądź sobie na krzesełku.
KRÓL
Dobry pomysł. Kochana córeczka zawsze wie, czego trzeba tatusiowi.
Księżniczka uśmiecha się. Król siada i zaczyna rozmyślać.
KSIĘŻNICZKA
Patrzy za okno.
Co dla Nich zrobisz?
Krzyki stają się głośniejsze i wyraźniejsze.
KRÓL
Tylko wobec mniejszych okazać uległość
Tylko dla najsłabszych przynieść sobie ujmę
Aby słońce wolniej po mym nieboskłonie biegło
Ja, król Panterranu, na ustępstwa pójdę.
SCENA PIĄTA
Jadalnia. Pośrodku niewielkiej sali znajduje się gotowy do wieczerzy stół z przystawionymi do niego czterema krzesłami. Wchodzą Księżniczka, Chłopak i Dziewczyna.
KSIĘŻNICZKA
Jakie mi dacie gwarancje, że plan się powiedzie?
CHŁOPAK
A czy coś może się nie udać? Wszystko jest dopięte na ostatni guzik.
DZIEWCZYNA
Proszek pochodzi od zaufanego specjalisty. Najwyższa jakość. Wystarczy szczypta i po wszystkim.
KSIĘŻNICZKA
Oni już się domyślają, o co chodzi.
CHŁOPAK
I co z tego? Nie mogą ci przeszkodzić.
Jesteś gotowa?
KSIĘŻNICZKA
Zawsze jestem gotowa na sukces.
DZIEWCZYNA
Który kielich należy do niego?
KSIĘŻNICZKA
Ja sama to zrobię. To w końcu mój ojciec!
CHŁOPAK
Masz pierwszeństwo.
Księżniczka bierze od Dziewczyny woreczek z proszkiem i wsypuje zawartość do kielicha Króla. Nuci przy tym melodię „Ave Maria”. Woreczek zawiesza sobie na szyi.
DZIEWCZYNA
Co ty robisz?
KSIĘŻNICZKA
To na pamiątkę.
CHŁOPAK
To my już sobie pójdziemy. Zapłaty nie trzeba. Robimy to dla Starego Ładu i porządku na ulicach Pragi.
Prawda, towarzyszko mego dnia?
DZIEWCZYNA
Prawda, przyjacielu pierwszych chwil.
Oboje wychodzą. Księżniczka siada na swoim miejscu i zaczyna obgryzać paznokcie.
KSIĘŻNICZKA powtarza cicho
Błędne koło. Błędne koło. Błędna droga. Błędne koło. Błędne koło. Błędna droga...
To chyba te nieuzasadnione wątpliwości, o których pisali zacni poprzednicy. Nieważne. Tatusiu!
KRÓL
Taaaaaak?
KSIĘŻNICZKA
Możesz wejść! Niespodzianka gotowa!
Wbiegają Król, Jerzy i Róża. Róża ubrana jest na różowo. Mna głowie ma kwiecisty, jakże staromodny dziś wianek.
KRÓL
Nareszcie. Kocham niespodzianki!
RÓŻA
Róża jest głodna. Róża chce jeść.
KRÓL
Zasiądźmy więc do stołu!
KSIĘŻNICZKA
Ja już siedzę.
Śpiewa:
Takie małe przeznaczenie. Przeznaczenie
Zmalało mi...
Król, Jerzy i Róża siadają.
KRÓL
Rozpocznijmy głosowanie za dusze przeklętych alkoholików.
KSIĘŻNICZKA
Za.
JERZY.
Przeciw.
RÓŻA
Róża wstrzymuje się od głosu.
KRÓL
Tata zawsze zgadza się z wolą swej malutkiej córeczki. Popieram królewski wniosek.
Przystąpmy do spożywania tego demokratycznego posiłku. Póki spokój pod zamkiem, dobrze sercu memu.
KSIĘŻNICZKA
Proponuję toast.
RYCERZ
Może za przeklętych alkoholików?
KRÓL
To już było.
RÓŻA
Za Różę.
RYCERZ unosząc kielich
Za różę!
KRÓL
A więc za różę.
Wznoszą kielichy. Zaczynają pić.
RYCERZ
Coś mi tu nie gra.
KSIĘŻNICZKA przestraszona
Cóż to takiego?
RYCERZ
Widziałem to już w poprzednim wcieleniu.
RÓŻA
Róża ma deja vu.
Król zsuwa się z krzesła.
RYCERZ
Król właśnie zjechał z krzesła. Gdzie ja to widziałem? Momencik. Niech pomyślę...
RÓŻA
Róża nie myśli. Przestała być głodna. Pa pa.
Róża wstaje i wychodzi.
RYCERZ
Hmmm...
Księżniczka zagląda pod stół. Sprawdza Królowi tętno.
KSIĘŻNICZKA
Trzy, dwa, jeden, zero.
Po wszystkim.
RYCERZ
Ach ta ludzka pamięć. Za żadne skarby... Nie. Bez przesady. Po prostu chwilowo nie mogę sobie przypomnieć.
KSIĘŻNICZKA
To pewnie przez dzisiejsze zaćmienie słońca.
RYCERZ
Słowo „Słońca” wymawiamy z dużej litery z racji wyższych racji astronomiczno-astrologicznych.
KSIĘŻNICZKA nagle
O boże! Król Panterranu nie żyje!
RYCERZ
Idę załatwić kwaterę.
KSIĘŻNICZKA
Do zobaczenia jutro.
RYCERZ
Pa, skarbie!
Wychodzi.
Nic dwa razy się nie zdarza.
SCENA SZÓSTA
Stare Wzgórze. Księżniczka i Sługa.
KSIĘŻNICZKA
Wiele widać ze starego wzgórza.
Tuż za horyzontem są granice kraju,
Gdzie się urodziłam oraz wychowałam.
Tam, za jeziorami, są granice
Panterranu i naszej rzeczywistości.
Tam, za horyzontem, żyją inni ludzie.
Wierzą w co innego, inne chwile cenią,
Innym władcom pomniki stawiają.
Daleko im do naszej wielkiej dumy,
Daleko do honoru rycerskiego,
Który narodził się dopiero w sercach naszych.
Pazur młodości wbił się w skórę smoczą,
Siłę moją poczuł wreszczie butny naród.
Ile jeszcze do naszego celu?
Kiedy odnajdziemy nowy dom?
SŁUGA
Tańczą wiedźmy jaskiniowe na twój widok,
Cieszą się szeregi technokratów.
Oczekują na twe wsparcie w walce z prawem,
Którym posługują się wrogowie ludu.
Ty masz siłę, by rewolucję pokonać.
Na taką królową czekaliśmy.
Jeszcze kilkadziesiąt kilometrów do bariery,
Jaka dzieli cię od ratunku przed pożogą.
Gościnny naród tam na ciebie czeka.
KSIĘŻNICZKA
Nie witają mnie kohorty zwykłych chłopów,
Nie hołubią mnie przedstawiciele ludu.
Buntowniczka idzie, znów podburza tłumy,
By chwyciły broń i ruszyły na pałac.
Niczym Joanna d’Arc chciałaby zwyciężać,
Niczym Ona szturmować królewskie miasto.
SŁUGA
Nikt chwały Joanny nie powtórzy,
Nikt już nie wystąpi przeciw tobie.
To już było i nigdy nie powróci.
Tiry rozjechały niegdysiejsze śniegi.
Boska ręka chroni twą koronowaną głowę.
KSIĘŻNICZKA
Obyś miał rację, mój zacny towarzyszu.
Oby Ati nie zbłądziła po raz wtóry.
Zjawia się Posłaniec.
POSŁANIEC
Płonie zamek panów Panterranu!!!
Opuszczają mieszczanie swe domy,
Wojsko się poddaje złym najeźdźcom,
Generałowie nasi w rękach armii wroga!
Uciekaj, panno, póki czas!
SŁUGA
Księżniczka wydziedziczona.
Akt Drugi
SCENA PIERWSZA
Pokój jest dziwnie oświetlony. Po lewej stronie niepozorne, drewniane drzwiczki, pośrodku schodki do pięknej, pozłacanej bramy. Z prawej strony dość wysoko umieszczone okienko. W kolejce do bramy stoi niewielka grupka ludzi. Jeden z nich siedzi. Tuż przy bramie stoi Starzec.
STARZEC
A to dopiero niebiesko będzie!
OCZEKUJĄCY MĘŻCZYZNA
Będzie, że hej!
OCZEKUJĄCA KOBIETA
Patrzcie, kto idzie! Król trawników in persona!
STARZEC krzyczy w stronę wejścia
I co? Łyso ci, ty przeelitaryzowany poeto?
Wchodzi król ubrany w łachmany.
KRÓL
Przepraszam, którędy do Nieba?
OCZEKUJĄCA KOBIETA
To zależy, kiedy się urodziłeś.
KRÓL
Dziewiąty października tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt jeden.
OCZEKUJĄCA KOBIETA
Za późno. O jeden dzień za późno. Dla takich sierot, jak ty, są tamte drzwiczki.
Wskazuje na drzwi po lewej.
KRÓL
Ależ tam nikogo nie ma! Czy ja nie zasłużyłem na normalne traktowanie?
OCZEKUJĄCY MĘŻCZYZNA
Jaki wymagający!
KRÓL
Ja jestem poetą, malarzem, muzykiem. Dramato i zwykłopisarzem i rzeźbiarzem i artystą jestem prawdziwym, mody kreatorem, filozofem, inteligentem od urodzenia.
Ogrodnikiem...
STARZEC przerywa mu
Idź na swoje miejsce, chłopie. Nie marudź!
Król podchodzi do mniejszych drzwi.
KRÓL
Długo tu się czeka?
OCZEKUJĄCA KOBIETA
To zależy od ciebie.
Przez główne drzwi wychodzi Anioł.
ANIOŁ
Uwaga! Ogłoszenie od szefa do wszystkich uczestników wycieczki:
Z powodu braku miejsc opóźni się realizacja zleceń składanych po pierwszym stycznia bieżącego roku. Prosimy o cierpliwość!
POZOSTALI
Buuuuuuuuuuuu!
ANIOŁ
Pani pójdzie ze mną.
Kobieta i Anioł wchodzą do Nieba.
STARZEC
I już nas mniej. Dziecko idzie.
Wchodzi Ati. Wygląda niewiele starzej, niż w scenie trzeciej. Jest ubrana w ten sam szary płaszczyk. Włosy ma rozpuszczone (koniecznie!).
Podchodzi do okienka. Nie dosięga do niego. Zrezygnowana siada plecami do ściany. Król odwraca od Niej wzrok.
STARZEC
Nie znam Cię, dziecko. Jak masz na imię?
Ati milczy. Patrzy na Króla.
OCZEKUJĄCY MĘŻCZYZNA
Coś Jej się nie podoba.
STARZEC
Nie może zajrzeć do środka. Biedaczysko!
OCZEKUJĄCY MĘŻCZYZNA
Ona chce widzieć prawdę.
KRÓL
Czeka na kogoś.
STARZEC
Niech wejdzie!
Wchodzi Oczekiwany. Cały jest ubrany na czarno. Ma na sobie czarny płaszcz i taki sam kapelusz. W lewej rece trzyma błękitną teczkę. Po wejściu na scenę rzuca go na ziemię.
OCZEKUJĄCY MĘŻCZYZNA uderza pięściami w drzwi
Wpuście mnie! Ja tu nie wytrzymam! Sami wariaci! Ratunku!
Drzwi otwierają się. Mężczyzna wchodzi do środka.
OCZEKIWANY
Przepraszam, którędy na górę?
STARZEC
Na pewno nie tędy.
KRÓL
I nie tędy.
OCZEKIWANY
W takim razie ja tylko Ati zabiorę i już sobie pójdę. Co jest za tym oknem?
STARZEC
Lepiej ne patrzeć. Same okropności tam się wyrabia. Przeludnienie. Dobroduszność boska powoduje, że ciężko się żyje u kresu życia.
KRÓL
Kto jest za kara śmierci?
Ati gwałtownie się porusza.
STARZEC
Niedobrze zabijać.
OCZEKIWANY
Ja. Oczekiwany się nazywam i takim bywać chciałbym, o ile Wasza Krolewska Mość zechce w przypływie łaski zezwolić na to uniżonemu słudze.
KRÓL
Mądry chłopak. Masz u mnie piwo.
OCZEKIWANY
Do doskonałości panu daleko, panie...
KRÓL
Królu.
OCZEKIWANY
Królu. Królu? Czego?
KRÓL
Panterranu.
OCZEKIWANY
Odeszliśmy stamtąd z powodu królowej. Exodus nadszedł prawdziwy. Gehenna.
Przeżyjemy to razem z Ati. Ona jest nieśmiała i bezbronna.
STARZEC
Kłamiesz.
OCZEKIWANY
Kłamię. Nie powinienem kłamać. To się już nie powtórzy.
KRÓL
Po co ci ten płaszcz? Ciepło jest już od paru dni. Lato idzie. Upał idzie.
OCZEKIWANY
Garderoba was interesuje? Ja was ciągle interesuję. My z Ati jesteśmy inni. Chcemy śniegu.
KRÓL
Moje róże nie lubią śniegu.
OCZEKIWANY
Ta rozmowa zmierza donikąd.
KRÓL
Taki nasz los.
Oczekiwany podchodzi do szesnastolatki.
OCZEKIWANY
Popatrz na mnie.
Dziewczyna nie reaguje.
Proszę, popatrz na mnie. Przyszedłem po Ciebie.
Ati zaczyna mu się przyglądać.
STARZEC
Ja na ciebie nie czekałem. Nie jesteś Oczekiwanym.
OCZEKIWANY
Wszystko jest względne.
Daj mi rękę, Ati.
Dziewiętnastolatka nie reaguje. Patruje się w niego.
KRÓL
Nudzi mi się. Czy ktoś ma różę?
OCZEKIWANY
Ja mam.
KRÓL
Poproszę.
OCZEKIWANY
Dlaczego?
KRÓL
Bo proszę.
OCZEKIWANY
Dlaczego?
KRÓL
Bo mi się nudzi.
Oczekiwany rzuca mu kwiat czarnej róży.
Czarna?
OCZEKIWANY
W tym geście zaklęta jest wyższa filozofia.
STARZEC
Ja to rozumiem. Żyją jeszcze ludzie, którzy kochają symbole. Staną tu w kolejce, by jeszcze bardziej zaszkodzić światu brakiem wszechmądrości.
Przez scenę przechodzą: Chłopak, Dziewczyna, Sługa, Róża, Jerzy i Posłaniec.
STARZEC
Demobilizacja.
OCZEKIWANY
Ati już się namyśliła?
Cisza.
GŁOS Z ZAŚWATÓW
Proszę!
KRÓL
Czas na mnie. Jak na każdego. Do widzenia państwu.
Wchodzi do Nieba.
STARZEC
No proszę. Zaczyna robić się ciekawie. Anarchia przemija. Chaos odchodzi. Wiosna nastaje.
Wiecie, że ten człowiek zapragnął żyć wiecznie?
OCZEKIWANY
Gorąco tu. Piekło się zbliża niemiłosiernie, choć tuż przy samym domu miłosierdzia jestem.
Zimy chcę.
Nie jest tu miło. Nieprzyjemna atmosfera, To nie to, co kiedyś...
Idzie ta Pocahontas, co zawsze ma rację.
Księżniczka wchodzi na scenę i od razu zostaje wpuszczona przez główne drzwi do Nieba. Starzec zaciekawiony próbuje zajrzeć do środka.
STARZEC
Dziwne rzeczy się dzieję na planecie szerokich uśmiechów.
OCZEKIWANY
Dość tego.
Chodźmy!
Zgadzasz się, Ati?
ATI
Dobrze.
Uśmiecha się.
OCZEKIWANY
Wracamy, gdzie nasze miejsce.
Odwraca głowę w kierunku Starca.
Powodzenia, Będzie panu potrzebne.
STARZEC
Oj, będzie, będzie. Tak, jak nigdy dotąd.
Ati i Oczekiwany wychodzą.
STARZEC
Tak. To niebo już nigdy nie będzie takie, jak kiedyś...
SCENA DRUGA
Uwaga! Ta scena powinna różnić się od wszystkich poprzednich. Niech aktorzy zmienią sposób, w jaki grają swe role. Niech staną się inni, lepsi.
Arkadia. Scenografia symboliczna. Kilka elementów żółtych i zielonych. Mogą to być bryły: stożki, sześciany, walce poowijane w kolorowe materiały. W oczy niech się rzuca średniej wielkości obelisk. Pomnik jest przyryty czarno-białą tkaniną. Żadna jego część nie może być widoczna.
Interpretacja dowolna.
Przed obeliskiem klęczy Oczekiwany.
OCZEKIWANY
Nie tego chcieliśmy w czasach swej młodości
W czasach wielkich marzeń i idei
Kto z nas wiedział wtedy, co się kryje
Pod maskami najodważniejszych demaskatorów?
Kto z nas rozumiał sens metafizyczny
Rozmyślań
Samochodów
Gum do żucia
Okularów przeciwsłonecznych
Discmanów
Walkmanów
Everymanów?
Kto nie wierzył w plaże
Dyplomy
Certyfikaty
Pokrętne umowy
Łapówki
Telefony komórkowe
Dumę narodową
Wyższość swoją
Siłę swoją
Wyższość swoją
Siłę swoją...
Mowa Oczekiwanego zamienia się w trudny do zrozumienia bełkot. Aktor może wypowiadać słowa nie mające większego sensu, związane z nauką, techniką, medycyną, prawem, szkolnictwem...
Wchodzi Róża.
RÓŻA
Przyszłam, bo okrutny bełkot usłyszałam.
Wracamy do korzeni?
OCZEKIWANY
Kunta Kinte wracał do korzeni.
Ja poszukuję zagubionej duszy.
RÓŻA
Czyjej?
OCZEKIWANY
Podczłowieka.
RÓŻA
Czekasz na wsparcie ze stony pomników?
OCZEKIWANY
Żeby pomniki dziś znaczyły to, co kiedyś.
Dziś to jedynie miejsce, gdzie gołębie
Kryją się przed kamieniami kapryśnych dzieciaków.
RÓŻA
Tu nie ma żadnych kapryśnych dzieciaków.
OCZEKIWANY
Śmiech nie opuszcza panien rodem z kwiatów.
RÓŻA
Nie śmieję się. Nie miałam na myśli nic złego.
OCZEKIWANY
Dlaczego się tłumaczysz? Śmiech to zdrowie.
Trzeba nam do szczęścia małej prowokacji.
Cieszę się, że żyją jeszcze dzieci Anny Frank.
RÓŻA
Miło mi. To wielki komplement.
OCZEKIWANY
Tylko tak z Marzeniami jesteś spokrewniona.
Wchodzi Księżniczka. Ubrana jest tak, jak wcześniej. Jedynie zamiast okularów na głowie ma koronę z cierni.
KSIĘŻNICZKA
Z drogi, ludzie! Pokutuję!
Uwierzyłam w swoją winę.
OCZEKIWANY
Teraz, gdy wiesz o nieskończoności życia
Możesz mówić, jaka głupia byłaś kiedyś.
KSIĘŻNICZKA
Jakże głupia byłam kiedyś!
RÓŻA
Zdejmij to „coś” z głowy. Księża się przyczepią!
KSIĘŻNICZKA
A co księża mają do dzielnej Księżniczki?
OCZEKIWANY
Dzielna jesteś? Sama siebie wreszcie pokonałaś?
Kimże jesteś?
KSIĘŻNICZKA
To pytanie kiedyś już słyszałam.
RÓŻA
Nawet tu, w Arkadii, w świecie dowolności
Umysły gubią się w swych przekonaniach.
OCZEKIWANY
Masz rację. Gromadzimy się, jak stado krów
Wokół ostatniej w polu kępy trawy.
I nam potrzeba kozła ofiarnego,
Bysmy mogli lepiej wyrazić swe emocje.
Wbiega Ati.
ATI
Z drogi, chamy roztargnione!
OCZEKIWANY kpiąco
Chamy
RÓŻA j.w.
Roztargnione
KSIĘŻNICZKA j.w.
Z drogi
ATI
Tak! Tak mówię. Usłuchajcie!
Muszę ujrzeć, co się kryje pod tą płachtą.
Muszę wiedzieć, co zbudował ten najgorszy w świecie
Drań, „Ziemi obrońca”.
Phi! Co on mógł wiedzieć o tym, czego pragnę?
On przecież wziąń się tutaj z pustki!
Nie było go, gdy sama siedziałam w ogrodzie.
RÓŻA
Kogo nie było? Kogo tak nie cierpi
Ta, co śmie podważać majestat Arkadii?
ATI
Nie wiem, jak on wtedy miał na imię.
Nie wiem. Nigdy mi się nie przedstawił.
Mówił, że imię jego to największy skarb,
Że podając je komuś obcemu
Stworzy zagrożenie dla siebie samego.
Zemściłam się za krzywdy dawniej wyrządzone,
Wygnałam z kraju swego skrytobójców.
Zmarłam nagle. Do dziś nie wiem, czemu.
Nienawidzę was, uciekinierów.
Wy sprawiacie, że imię człowieka
Staje się przeklęte we Wszechrzeczy.
RÓŻA
Słyszysz to, mój zacny Przyjacielu?
OCZEKIWANY
Straszne słowa wypowiada ta dziewczyna.
Straszne i zbytnio nie-zro-zu-mia-łe
Dla nie zapoznanych z istotą metawszechświata.
ATI podchodząc do Róży
Dość tego!!!
Zrywa z głowy Róży ciernistą koronę.
Co to jest? Słyszysz? Co ja trzymam w ręce?
RÓŻA
To symbol pokuty, żalu, umartwienia.
Róża wstrzymuje się od głosu.
Głos ten niewarty krwi niewinnych kwiatów.
Zatrzymajcie wreszcie wiecznie błędne koło!!!
ATI
Ty? Kwiat niewinny? Miarka się przebrała!
Ja wam pokażę, gdzie jest miejsce wasze!
Siedzicie w tym kraju, choć mnie się należy.
Wszystkie dziury wykopał wam mój poddany.
To wszystko stworzył ten, co wołał do mnie:
„Ati, ty w mojej świecisz bramie”!
Zabiję was wszystkich!
Światła na moment gasną. Zdy zapalają się po raz pierwszy, Ati trzyma w swych rękach ten sam miecz, który znajdował się wcześciej w posiadaniu Jerzego. Ponownie robi się ciemno. Słychać krzyki, jęki. Gdy scena rozjaśnia się po raz drugi, na ziemi leżą Róża, Oczekiwany i Księżniczka. Palce ich stykają się ze sobą. Na obelisku nie ma już tkaniny. Widać wyryty na nim napis: „Tu spoczywa twój autorytet moralny”. Pod literą „t” w wyrazie „twój” znajduje się lekko wytarta litera „T”. Miecz Ati wciąż jest uniesiony. Po chwili opuszcza go i pada przed pomnikiem. Zaczyna płakać.
GŁOS HISTORII
Płacze...
Ona płacze!
Płacz oznaką smutku
Niezwykłego.
Czy kurtyna naprawdę musi w tej chwili zapadać? To będzie sprzeczne z moją wizją zakończenia „Myśli i Ludzi”, lecz niech tak będzie, jeżeli to naprawdę konieczne ze względu na ogólnie przyjęte wszechnormy...
KONIEC
lucsav@poczta.wp.pl
W Internecie udostępniono dnia 6.XI.2000