Akt I
Obsada:
Filip Pieniążek - reprezentant katolickiej szanowanej rodziny
Anastazja Pieniążek - żona Filipa
Maurycy Pieniążek - syn Filipa
Konstanty Moneta - ateista
Danuta Moneta – żona Konstantego
Jacuś Moneta - syn Konstantego
Scena I
(Dom ,,bliźniak’’, dwie kuchnie przedzielone dwoma filarami, niedzielny obiad. Chłopcy bawią się w ogrodzie przed domem.)
Maurycy: Idę zawładnąć twoją piaskownicą!
Jacuś: Powiem mamie, że sypiesz piaskiem!
Maurycy: Idę!
(Korpulentny chłopiec z zadziorna miną wymachuje łopatką i biegnie do niebieskiej piaskownicy w kształcie żółwia.)
Jacuś: Tylko spróbuj!
(Ciągnie z całą siłą za rękaw swojego przeciwnika. Dobiega do drugiej, identycznej piaskownicy w kształcie żółwia. Potyka się o rozrzucone sprzęty do piasku. )
Maurycy: Mamo! Jacuś mnie bije!
Jacuś: Mamo! On mnie sypie piaskiem
Anastazja: Maurycy, do domu! Obiad!
Danuta: Jacuś! Obiad!
Anastazja: I po co ty się zadajesz z tym małym łobuzem ateistą?
(Wyciera synkowi buzię z piasku ścierką od naczyń, ciągnie dziecko za rękę do łazienki, sapie niezadowolona. Chłopiec z oporem przebiera nogami, nie chce myć rąk.)
Maurycy: A co to znaczy - ateista?
Anastazja: To ktoś, kto nie je kotletów schabowych. A teraz siadaj cicho i zjedz obiadek. Gdy ojciec przyjdzie zmęczony, pójdziesz do pokoju na bajki.
Maurycy: Dobrze, dobrze...
( Odpowiada z pełną buzią, ziemniaki z otwartych ust upadają na biały obrus).
Scena II
(Kuchnia pani Monety lśni czystością. Kobieta w białej spódniczce, granatowej bluzce wyciera dłonią policzki dziecka.)
Danuta: Dlaczego się bawisz z tym łobuzem ? Co za ludzie ci Pieniążkowie; ich syn, jak nic wyrośnie na złodzieja i bandytę.
Jacuś: Mamusiu, a co robi bandyta i złodziej?
Danuta: Chodzi w niedzielę do kościoła.
Jacuś: A my stale tylko te zamki i muzea zwiedzamy? A czy w kościele też jest tak nudno?
Danuta: Dziecko drogie, kościoły też sobie pozwiedzamy. To ci nie zaszkodzi, zjedz obiadek. Ojciec przyjdzie niedługo z pracy, to pojedziemy na wystawę naukową. Poznasz, co to jest pryzmat, perspektywa i wiele innych mądrych rzeczy.
(Całuje syna w czoło i podaje na talerzu: szpinak, marchewkę oraz ryż.)
Jacuś: Mamo! Ja nie lubię tego zielonego, nie będę tego jeść. A Maurycy widział, jak w kościele rozdają chipsy. Ja chcę białe chrupki.
( Zawodzi, płacze, krzyczy, chwieje się na krześle.)
Scena III
(Kuchnia Pieniążków, kobieta tłucze z impetem kotlety schabowe, rozlega się dzwonek domofonu. )
Anastazja: A, to ty kochanie: zdejmij buty, płaszcz, obiad na stole; ta praca w niedziele to niepojęte.
Filip: Moja droga, pociągi jeżdżą każdego dnia. Dziś mieliśmy opóźnienie, łoś stał na torach koło Gliwic. Zbieraliśmy to, co z niego zostało, aż dwie godziny. No co tam w domu?
Anastazja: Chłopcy znów się pobili, nie mam siły. Czy my musimy mieszkać z tymi ludźmi pod jednym dachem? Zobacz, Moneta kosi trawnik w niedzielę, nie szanują świętego dnia, człowiek nie ma ani dnia spokoju.
Filip: Kwiatuszku, Bóg wszystko widzi i ześle na te ich tuje plagi egipskie, a nam wszystkie krzywdy wynagrodzi, jeszcze zobaczysz; a póki co Bogu trzeba pomóc.
Anastazja: Co zamierzasz? Proszę tylko nieagresywnie, uspokój się, bo ci ciśnienie skoczy.
Cdn.