- Dzień dobry.
- Witam. Czym mogę służyć?
- Chciałem Panu coś zakomunikować.
- Proszę księdza mnie, ksiądz mnie zna.
- Powiedzmy, że znam Pana. Otóż, chce Panu oznajmić, że jest Pan Antychrystem.
- Proszę?
- Jest Pan Antychrystem.
- Jak to Antychrystem...?
- Tak jak mówię.
- Ksiądz żartuje...
- Nie żartuję. Jestem członkiem Kongregacji. Sprawę badaliśmy już dość długo i nie ma wątpliwości. Proszę, oto oficjalny dokument, jest odpowiednia pieczęć.
- Ale ja przecież...Ja mam żonę, dzieci...Ja jestem właściwie wierzący...
- To niczego nie zmienia, sprawa jest zbadana dokładnie i to nie tylko przez nas. Mamy potwierdzenie z Petersburga, Mekki, rabini mówią to samo, wczoraj dzwonił Dalajlama...Proszę niech Pan odbierze dokument.
- Ale co ja mam teraz robić?
- Proszę Pana, z natury rzeczy my nie bardzo Panu możemy pomóc...Zresztą wszystko jest w Piśmie Świętym...Pan czytał?
- Pismo Święte tak, ale...akurat o tym, co ksiądz mówi, nie...Co ja mam teraz zrobić?
- Proszę mnie nie pytać, jestem tylko księdzem...
- Czy Kongregacja i inni mają jakieś plany co do mnie...?
- Nie mamy żadnych planów, kwestie Pana dotyczące są nieuchronne. To wszystko co miałem do powiedzenia. Do widzenie Panu.
- Do widzenia.