6 razy 5zł
Ludzie walczący w Sejmie o godność swojego życia wiele razy zadawali pytanie: jak żyć za minimalne świadczenie przez cały miesiąc?
Nikt nie podjął z nimi tego kluczowego tematu, nikt nie udzielił im odpowiedzi na postawione pytanie. Gdy pytali rozmówcy uciekali w przestrzeń dużych liczb operując milionami i setkami milionów z wykresów i podsumowań różnych lat. W sukcesie dużych sum nie widać życia jednostki. Zamiast odpowiedzi rozwijano dyskusje o sprzęcie ortopedycznym i o wyrobach oraz usługach medycznych.
Z niechęci do zajęcia się podstawowym problemem - a tym problemem cały czas była i pozostaje zgłaszana przez protestujących niemożność utrzymania się osoby niepełnosprawnej za minimalne świadczenie - rząd wybrał dla siebie ratowanie własnej godności takim kosztem, jaki może ponieść bez ryzyka.
Przegłosowano ustawę, która gwarantuje na papierze wiele, ale niczego nie może zagwarantować realnie.
Ustawa z dnia 9 maja 2018 r. "o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności" przypomina mi ulokowanie centrum rehabilitacji na ósmym piętrze budynku bez windy.
Zdrowi jak rydze nigdy nie pojmą tego bólu, bo nie mają żadnego powodu, by kilka razy w tygodniu wspinać się na to ósme piętro.
Ludzie na wózkach inwalidzkich i o kulach doskonale wiedzą w czym rzecz z lokalizacją na ósmym piętrze sali ćwiczeń i gabinetu ortopedy w obiekcie, w którym nie ma windy. W ich położeniu ta lokalizacja wszystko sprowadza do zostawienia potrzebujących z kwitkiem skierowania na parterze i przed schodami. Z ustawą jest podobnie - niewykonalna realnie.
Czas płynie, protest trwa, a ludzie, od których zależy los i wyrównywanie szans najsłabszych - boją się pytań o to: czy 1029 złotych wystarczy na utrzymanie się osobie niepełnosprawnej od dzieciństwa w stopniu znacznym?
Bardzo pomocne okazały się tym razem słowa pana Marka Kuchcińskiego.
Zacytuję je:
"...wyżywienie kosztuje, i tak dalej...."
(https://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/straz-marszalkowska-z-nowymi-uprawnieniami,838643.html)
Ze strony
http://poznaj.sejm.gov.pl/sejm-i-poslowie/poslowie/uposazenie-i-dieta-poselska.html
dowiedziałam się, że:
"...wszystkim posłom (również niezawodowym), przysługuje prawo do otrzymywania diety parlamentarnej. Jest ona traktowana jako wyrównanie kosztów ponoszonych przez posłów podczas wykonania mandatu na terenie kraju, a wynosi 25% uposażenia (obecnie to 2 569 zł 53 gr.)"
Myślę, iż problem utrzymania się za minimalne świadczenie warto prześledzić na przykładzie zrozumiałym dla posłów:
- za miarę kosztów na wyżywienie w przeliczeniu na jedną osobę przyjąć dietę poselską,
- z dietą poselską porównać świadczenie przyznane niepełnosprawnym w stopniu znacznym.
Na dzień dziesiejszy nie ma lepszej miary - dieta poselska jest pojęciem doskonale znanym wszystkim posłom i wszystkim osobom z rządu, nie kwestionują diety poselskiej, nie mają wątpliwości co do sposobu obliczenia wysokości diety poselskiej.
Porównując dietę poselską w kwocie 2 569 zł 53 gr do świadczenia w kwocie 1029 zł 80 gr - widzimy, że w tym zderzeniu niepełnosprawny przegrywa z kretesem, bo siła nabywcza jego świadczenia wystarczy na zapewnienie posiłków przez niecałe dwa tygodnie, a na resztę miesiąca szykuje się ścisły post, życie o wodzie, by nie powiedzieć dobitniej: głodówka!
Wzorując się na modelowym obliczaniu kwot przeznaczanych na wyżywienie przyjmuję, że powinny one stnowić 25% przychodu - tak oblicza się dietę poselską.
Przy świadczeniu 1029 zł 80 gr jest to kwota 257 zł 45 gr.
Kwotę 257 zł 45 gr dzielę na 30 dni - otrzymujemy 8 zł 58 gr na dzień, co daje nieco ponad 2 dolary dzienie, dokładnie: w dniu dzisiejszym w godzinach dopołudniowych to 2,34 USD.
Czy w odniesieniu do świadczenia 1029 zł 80 gr dopuszcza się, że świadczeniobiorca wyżywi się za modelowe 25% miesięcznego przychodu?
Nie!!!
Dlaczego?
Nie dopuszcza się tego modelowego podziału przychodu ponieważ:
- żywienie się za ciut ponad dwa dolary dziennie jest w świecie zaliczane do skrajnej nędzy,
- żywienie się za 25% świadczenia z kwoty 1029 zł 80 gr znajduje się grubo poniżej minimum egzystencji w naszym kraju.
Mądry model podziału świadczenia na części odpada.
Minimum egzystencji - kwota, która pozwala na zaspokojenie tylko swoich podstawowych potrzeb.
W Polsce 550 zł miesięcznie jest minimum egzystencji - dane z 2016 roku.
Wydatki niższe niż 550 zł miesięcznie prowadzą do biologicznego wyniszczenia organizmu.
Jakie sumy można wydać każdego dnia, gdy otrzymuje się miesięcznie 1029 zł 80 gr?
W miesiące parzyste - dzienny wydatek musi zamykać się w kwocie 34 zł 32 gr.
W miesiące nieparzyste - dzienny wydatek nie może przekroczyć kwoty 33 zł 21 gr.
To sześć, czasem siedem monet pięciozłotowych w dłoni, a "...wyżywienie kosztuje, i tak dalej....".
22.05.2018