Zdarzyło się latem roku pańskiego 1212.
Młody Stefan wyśnił zdobycie Jerozolimy bez miecza przy duszy zwołując chrześcijańskie dzieci do Ziemi Świętej.
Wystarczy wiara, niewinność dzieci, aby rozstąpiło sie morze. Saraceni na widok czystej precesji porzucą bez walki miasto Chrystusa.
Głosił jeden z tych maluczkich, co miewali objawienia.
Papież pobłogosławił krucjatę na chwałę kościoła.
Ale morze nie ustąpiło przed wielka gromada dzieci.
Wówczas włoscy kupcy przehandlowali statki na ich zgubę. Natchnieni słowami Stefana popłynęli dalej szlakiem pielgrzymów wśród chciwych piratów.
Niektórzy, przymuszeni głodem i wyczerpani przez upał południa zawrócili do domów.
Po krucjacie pozostał ślad w kronice. Nikt nie dotarł do bram Jerozolimy, jak bohaterski Jezus, który przybył tam wędrując na grzbiecie osła.
Wielu zatonęło w morzu.
Innych, chrześcijańscy kupcy sprzedali Muzułmanom na targach niewolników.
Czy słyszeliście ludzie o cudach???
Nikt nie ocalał z wyprawy Stefana. Nikogo nie zbawiono. Chyba nikt nie stal się lepszy przez dziecięce wyznanie wiary.
Coraz bardziej infantylny jest ten portal i najbardziej łajdacki jaki znam.