Literatura

Nadzieja (dramat)

Arian

 

Te, po prawiej stronie sceny, to pizdy, nie ludzie. Panicznie boją się utraty przywilejów. Podobno rewolucja pożera własne dzieci. Dlatego niektórzy godzą się  na pozory egzystencji. Wolą kolonializm pod pańskim knutem z krzyżykiem nad łóżkiem. I błogie sny o niczym. Nadal symptom psa Pawłowa. 

Niech demonstrują Francuzi na Polach Elizejskich. Niech trzęsą rządami na ulicy. Niech fala poniesie manifestacje po Europie. 

Demokracja gówno warta: oszukuje wyborców. Obojętnie na kogo głosują Polacy zawsze wyłazi do władzy Żyd  z ubekiem.

 

Naród, który wytwarza 24 pkb w świecie żyje na rządowych zapomogach, bo nie stać na utrzymanie własnych dzieci z kolonialnej harówki. Coś tu nie gra.

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Yaro
Yaro 4 grudnia 2018, 17:11
to jest dzień , który już się kończy
Arian
Arian 4 grudnia 2018, 18:55
Francuzi wywalczyli cofniecie podwyżki podatku paliwowego na ulicy.
przysłano: 3 grudnia 2018 (historia)

Inne teksty autora

Rab
Arian
Odbicie
Wislawa Szymborska
Nazajutrz
Arian
Babsztyl
Wislawa Szymborska
Na bruk
Konrad
Wywrotka
Arian
Do lemingów
Arian
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca