Auschwitz i tango.

Krzysztof Kowalski.

Tańczyłam tango a potem walca

za oknem warczały psy

ktoś trzaskał mocno do drzwi

to było gestapo w czarnych płaszczach

czas aby się już spakować

pociąg do Auschwitz już stał na peronie

 

Komendant krzyknął pośpiesz się

nie będą na ciebie czekać

wzięłam bochenek chleba i  różaniec

nie wiadomo co jeszcze mnie spotka

droga może być męcząca i długa

modlitwa więc doda mi otuchy

abym dojechała szczęśliwie i zdrowa

 

Miejsca nie było dużo w wagonie

upchano więc wszystkich na stojąco

było czuć pot i oddech małych dzieci

pociąg ruszył zaczęła się podróż

do nieznanego celu

 

Przywitano nas wrzaskiem w obozie

wszyscy stali wpatrzeni na baczność

oznakowano numerkami nasz transport

potem czekała nas kąpiel i ciepły prysznic

a później miała być jeszcze kolacja

 

Otwarto żelazne ogromne wrota

wszyscy gotowi do kąpieli

zabrali wszystkie nasze ubrania

nikt nie wiedział co się dzieje

zamknęli za nami drzwi

ta chwila trwała jakby wieczność

 

Zamiast wody czuć było gaz

czyżby to był już koniec tej drogi

ciała upadały umierał każdy z nas

wyciągnęłam więc spod pachy różaniec

aby przyszykować się na koniec wędrówki

duch opuszczał moje ciało to piekło

a ja byłam już wolna nie broniłam się

moja dusza opuściła już  ziemię 

 

Pozostał tylko jakiś smutek i żal

bo nie dokończyłam tego tanga

ta podróż do Auschwitz zabrała mi czas

moją wolność życie i wiarę w ludzkość

przestałam wierzyć już w dobroć człowieka

to  nie ma  jednak już żadnego znaczenia

zostawiłam tylko numerek i ślad

aby pokazać światu o moich cierpieniach.

 

 

Krzysztof Kowalski.
Krzysztof Kowalski.
Dramat · 17 lutego 2019
anonim