Tańczyłam tango a potem walca
za oknem warczały psy
ktoś trzaskał mocno do drzwi
to było gestapo w czarnych płaszczach
czas aby się już spakować
pociąg do Auschwitz już stał na peronie
Komendant krzyknął pośpiesz się
nie będą na ciebie czekać
wzięłam bochenek chleba i różaniec
nie wiadomo co jeszcze mnie spotka
droga może być męcząca i długa
modlitwa więc doda mi otuchy
abym dojechała szczęśliwie i zdrowa
Miejsca nie było dużo w wagonie
upchano więc wszystkich na stojąco
było czuć pot i oddech małych dzieci
pociąg ruszył zaczęła się podróż
do nieznanego celu
Przywitano nas wrzaskiem w obozie
wszyscy stali wpatrzeni na baczność
oznakowano numerkami nasz transport
potem czekała nas kąpiel i ciepły prysznic
a później miała być jeszcze kolacja
Otwarto żelazne ogromne wrota
wszyscy gotowi do kąpieli
zabrali wszystkie nasze ubrania
nikt nie wiedział co się dzieje
zamknęli za nami drzwi
ta chwila trwała jakby wieczność
Zamiast wody czuć było gaz
czyżby to był już koniec tej drogi
ciała upadały umierał każdy z nas
wyciągnęłam więc spod pachy różaniec
aby przyszykować się na koniec wędrówki
duch opuszczał moje ciało to piekło
a ja byłam już wolna nie broniłam się
moja dusza opuściła już ziemię
Pozostał tylko jakiś smutek i żal
bo nie dokończyłam tego tanga
ta podróż do Auschwitz zabrała mi czas
moją wolność życie i wiarę w ludzkość
przestałam wierzyć już w dobroć człowieka
to nie ma jednak już żadnego znaczenia
zostawiłam tylko numerek i ślad
aby pokazać światu o moich cierpieniach.