Patrzyłaś mamo na postać papieża trzymając mnie za rękę
padał deszcz ale to nie przeszkadzało twoje oczy były ciągle wpatrzone
słuchałaś jak przemawiał do stojącego kilkutysięcznego tłumu
a ja myślałem po co to wszystko w jakim celu czy to coś pomoże
przecież człowiek ma naturę osła i jesteśmy jak stado małpoludów
wystarczy mała iskierka aby wybuchnął w nas gniew i nienawiść
aby brat bratu napluł w twarz aby zwyciężył materializm i obłuda
aby ojczyzna zalała się łzą bo wstąpił w nią chaos i bunt
Myślałaś mamo że te słowa coś zmienią w naszej ojczyźnie
byłaś tak naiwna a nie byłaś już przecież małym dzieckiem
w twoim sercu było tyle miłości ale to za mało aby przekonać ludzi
mogłaś tylko słuchać bo to nie ty miałaś wskazać nam drogę
gdzie mamy szukać miłości pociechy i radości w tym zagubionym świecie
tak bardzo wierzyłaś i miałaś tyle siły mogłaś te grzechy wziąć na siebie
było w tobie tyle wiary że trudno mi było to wtedy pojąć
bo ja jestem tylko takim małym prostym bezbronnym człowieczkiem
nie mam takiego wielkiego serca aby pomieścić tyle cierpienia
aby ludzki grzech schować pod parasolem mojego odbicia
aby ocalić świat od tego przekleństwa i okrucieństwa
który drzemie w człowieku jak wulkan i parzy niekiedy nasze serce.
KS