Nie odróżniali dobra od zła
warczeli jak psy
chcieli podążać do Raju
lecz serce utopione w grzechu
pociągało na dno w ciemność
strach otaczał ich błądzące ciała
Oni wyglądali jak aniołowie
ale ich dusze umierały
oni chcieli dotrzeć na szczyt
lecz wyli jak dzikie wilki
ich ból był coraz to większy
nikt nie dostrzegał ich cierpienia
Łzy skrapiali zatapiając w cieniu
w odbiciu światła odbijał się blask
ich postaci przyozdobionych w ukryciu
aby nikt nie rozpoznał ich twarzy
zagubionych w bólu i rozpaczy
które pochłaniały ich w kierunku piekła
za to kim byli za życia
śmierć nie miała już dla nich litości
ogień pochłonął ich wnętrza
żar wypalał rany wytapiając ślad
w ich płonących zagubionych sercach
i duszach splecionych łańcuchami
w świecie śmierci i piekielnego ognia.