konformizm normatywny

marzena

 

Byłaś potrzebna,

świat to widział i czekał na gest.

Powieka nie drży nawet nie mrugniesz

kiedy spojrzenie przyklejone do twojego tyłka

ogarnia ściany i kończy się na włosach.

To się nazywa pragnienie, popęd, zachciewajka.

Rośnie w nim jak fasolka zamoczona w wodzie.

 

Odgrzany stary kotlet mlaska,

aż ślinka leci i zatrzymuje się na parapecie okna.

Śmieszne ale w takiej chwili nie ma znaczenia

kto tu rządzi i czy musimy się obawiać donosów.

Nawet nie trzeba udowadniać kto ma rację.

Narracyjne podejście do osobowości każe przestać myśleć.

Kiwnę palcem i  podskoczy.

Ale po co?

To jest wyznanie miłości 

powiedział, że kocha potrzebuje kobiety.

Takiej jak ja.

Jest, to bierz!

Z całym bagażem jego doświadczeń.

Niewiele mówi, jest pijany i nie ma wszystkich zębów.

Pamiętam jak był playboyem.

Wytłumaczę sobie, że to jest miłość 

taka graniczna, na granicy wytrzymałości.

 

 

marzena
marzena
Dramat · 10 marca 2020
anonim