taka byłam pierwszomajowa
rozczochrana z długimi rzęsami
zachłyśnięta małą czkawką z
biało czerwoną kokardą we włosach
pod szyją harcerska chusta
- ja przewodniczka
- ja towarzyszka
- ja Nike
teraz konstytucyjna
za-paragrafowana nową ustawą
- ja antyaborcyjna?
- ja grawitacyjna!
cynamonowa wiosna ludów
Było coś tragicznego w tej płodności niechlujnej i nieumiarkowanej, była nędza kreatury na granicy nicości i śmierci, był jakiś heroizm kobiecości triumfujący urodzajnością nawet nad kalectwem natury, nad insuficjencją mężczyzny. Ale potomstwo ukazywało rację tej paniki macierzyńskiej, tego szału rodzenia, który wyczerpywał się w płodach nieudanych, w efemerycznej generacji fantomów bez krwi i twarzy.
urodziłam cię bez cesarskiego cięcia
bez bólu o dziewiątej rano siłami natury
poezja…
przyduszona pępowiną sina
spójrz...
przetaczają nam krew w inkubatorze
zapładniają nieskończonością własnych prawd
zrobili ci krzywdę!
ja już nie jajeczkuję
https://literatura.wywrota.pl/wiersz-kla...