Pod dywanem Pani Heli
Żyły dwie bakterie
Jedna nosiła imię Bobi
Druga zwana była Tobi
Bobi i Tobi szperały w podłodze
Szczelina między deskowa była ich światem
Oprócz brudu nic tam nie było
A Panna Hela dbała o czystość skrupulatnie
Dywanu jednak nigdy nie ściągała
Toteż Bobi i Tobi hasały od wieczora do rana
Było święto i Pani Hela poznała pana
Znakomicie się ubrała
Wyciągnęła z szafy butki weselne
Szpilki co w szczelinie podłogi
Wyrządziły morderstwo piekielne
Morał tej bajki jest taki
Nie chcesz podnieść dywanu
Poznaj pana dla draki
gniot gniotem ludzi odgania, cóż powiedzieć wypada:
literat co upadł nim wstał od wczesnego latania
wytłumacz jak rozumiesz podane przez ciebie słowo antytekst?
naprawdę chciałbym wiedzieć.
HOWGH!
a ja myślę że lubisz sobie odbijać w fatalnej krytyce na tym co w ogóle nie rozumiesz,
z tego powodu, że nic w tej materii nie osiągnąłeś. To jest takie naturalne i wszech obecne zjawisko, że pozostawię już bez dalszego komentarza. Czytałem kiedyś twoje przeintelektualizowane wiersze, i mógłbym podobnie do nich się odnieść, ale tego nie zrobię.
Poznałeś zbyt wcześnie za dużo trudnych terminów, nie nauczywszy się posługiwać prostym językiem.
a ja myślę że lubisz sobie odbijać w fatalnej krytyce na tym co w ogóle nie rozumiesz,
z tego powodu, że nic w tej materii nie osiągnąłeś. To jest takie naturalne i wszech obecne zjawisko, że pozostawię już bez dalszego komentarza. Czytałem kiedyś twoje przeintelektualizowane wiersze, i mógłbym podobnie do nich się odnieść, ale tego nie zrobię.
Poznałeś zbyt wcześnie za dużo trudnych terminów, nie nauczywszy się posługiwać prostym językiem."
...i żyj w tych błogich, prymitywnych fantazjach
zdrowia życzę
słuszne życie nie polega na jego komplikowaniu