Antysemita?

Łatwo przewidzieć, że ,Wesele”, według Smarzowskiego,  nie sprzeda się tak dobrze, jak ,,Kler”.

Polacy nie dali się nabrać na fałszujący historię, przepełniony stereotypami,  fabularny knot, kiepskiego reżysera.

Smarzowski od początku kariery nadrabiał słabiznę artystyczną, gęstym klimatem horroru i sensacji.

Tym razem przeliczył się mocno w kalkulacjach. Widownia nie kupiła gniota inspirowanego ahistorycznym bujaniem Olgi Tokarczuk. Film poniósł zasłużoną klapę. ,Złote maliny” za najgorszy obraz sezonu. - Co za wstyd. A przecież pracował ciężko na nagrodę Oskara, kokietując nieprzyzwoicie  amerykańską akademię filmową. Tematyka antysemityzmu pomaga bowiem  w międzynarodowej karierze. Zwłaszcza, gdy przykleja się do Polaków , antysemickie stereotypy, pod pozorem wolności sztuki

Ty, nieuku. Trzeba było najpierw poznać trochę historię powszechną. Polacy są najbardziej filosemickim  narodem w Europie. Od XIII wieku przyjęto najliczniejszą diasporę, prześladowaną w innych krajach. Tutaj Żydzi cieszyli się szczególną opieką feudałów,  swobodą ekonomiczną, tolerancją religijną.

Przywileje pierwszy nadał książę wielkopolski Bolesław Pobożny w ,,Statucie kaliskim" z 1264 roku.

Stalinizacja PRL dokonała się z  udziałem żydowskich kolaborantów. Słynny KOR utworzyli w 1976 r. renegaci żydowskiego pochodzenia, tracąc wpływy  partyjne w PZPR. Transformację gospodarczą w Polsce, zaplanował bezdyskusyjnie, amerykański Żyd, niejaki Georg Soros. Premier tego marionetkowego państwa przyznał się do swoich żydowskich przodków. Naczelnik państwa jest wychowankiem żydowskiego stalinowca Stanisława Ehrlicha. Polacy większością głosów wybrali dwukrotnie na prezydenta osobnika skoligaconego z żydowską rodziną Kornhauser. Po 1989 roku, rządzi w naszym kraju, więcej semickiej naleciałości niż czystych Polaków.

Smarszowski, do oślej ławki.