Stan wojenny

Jaruzelski, to największy szkodnik w powojennej historii RP. W 1981 r. do upadłego bronił niezbywalnych wartości realnego socjalizmu. Dokonał wojskowego zamachu stanu. Podzielił głęboko naród, ostatecznie skompromitował PRL. Gdy przestał być potrzebny Moskwie w czasach Gorbaczowa, szybko zmienił sobie mocodawców. Już w 1985 r. poleciał do USA, by rozmawiać z amerykańskimi Żydami o pojałtańskiej kolonizacji z zachowaniem przywilejów nomenklatury. To on zaciągnął kraj  do MFW w 1989 r. i zezwolił na nielegalny plan Sorosa-Sachsa, który spowodował zapaść gospodarczą i patologiczną transformację gospodarki lat 90-tych. Kreatura,  zaprzaniec, wrzód na RP. Wciąż odczuwamy negatywne skutki jego działalności. Właściwie stan wojenny  trwa nadal. Na barykadach wciąż walka.

W 1989 r. państwo z długiem zagranicznym 38 mld$ stało się podobno bankrutem.

Obecne zadłużenie zagraniczne wynosi 200 mld $. I RP nazywają Eldorado. Rechot historii.

Obiektywnie patrząc, trzeba przyznać, że  robotnik w PRL był  średnio imbecylem  ekonomicznym. Oczekiwał półek pełnych tanich towarów podczas strajku. Ruch polityczny ,,Solidarność" zmitologizowano  przypisując mu jakiś mesjański zryw narodowo-wyzwoleńczy. To bujda. Robotnicy w 1980 r.  wysuwali głównie utopijne postulaty ekonomiczne. Zarówno ,,Solidarność", jak i Jaruzelski , wypchnęli kraj na peryferia cywilizacji. Jeszcze w 1980 r. Polska wypracowała  29  pkb w świecie. W dekadzie Jaruzelskiego doszło do katastrofy gospodarczej trwającej przez 30 lat w sumie. Dopiero w 2001 r. odrobiono pkb z najlepszego okresu rządów ekipy Edwarda Gierka.

Zdrada.

Demis Roussos zaśpiewał swój wielki przebój podczas festiwalu Sopot 79. ,,Goodbye my Love". Tak, zakończyła się pewna epoka. Potem nastały ponure czasy. Polska znalazła się w czarnej dupie, z której nie umie się podnieść do dzisiaj.

https://www.youtube.com/watch?v=wrr54DiQW64